Jak Zdominować Kobietę W Związku

Dominacje zostały pierwotnie stworzone z myślą o nadaniu interakcji między graczami bardziej osobistego wymiaru i zachęceniu graczy do współzawodniczenia. Dominacja graczy za pomocą asysty nie aktywuje komendy głosowej ze strony klasy, lecz klasy której przyznano punkt za zabicie. Ten sam efekt tyczy się Zemsty.
Toksyczne relacje trudno rozpoznać na pierwszy rzut oka. Często o tym, że jesteśmy uwikłani w niezdrową, wysysającą energię relację, dowiadujemy się po długim czasie. Czasem sami zauważamy, że relacjom daleko do właściwych, czasem to otoczenie otwiera nam oczy, uzmysławiając, że tkwimy w niezdrowym układzie. Prędzej czy później taki związek się kończy: odchodzi albo toksyczny partner, albo my. Poczucie własnej wartości po takiej relacji zwykle oscyluje w okolicach 0. Jak sobie z tym poradzić? Daj sobie czas, zanim poznasz kogoś nowego Po rozpadzie związku nie warto zamykać się w domu i stronić od nowych znajomości. Nawet zaleca się wyjście do ludzi i robienie nowych rzeczy. Jednak jeśli Twoja pewność siebie, zwłaszcza jako kobiety, została mocno nadszarpnięta, istnieje ryzyko, że będziesz chciała wybić “klina klinem”, wpadając w ramiona mężczyzny, który będzie prawił komplementy, niekoniecznie jednak szczerze… Z wejściem w nową relację damsko-męską lepiej się nieco wstrzymać. Jak długo? Aż poczujesz, że Twoja wartość nie jest uzależniona od obecności mężczyzny. Nie staraj się na siłę udowodnić sobie niczego Kłamstwo powtarzanie 1000 razy staje się prawdą – coś w tym jest. Jeśli więc każdego dnia przez długi czas słyszałaś, że jesteś beznadziejna, do niczego się nie nadajesz i właściwie to nic nie potrafisz robić, w końcu w jakimś stopniu w to uwierzysz. Dość naturalną reakcją na odreagowanie jest chęć udowodnienia sobie i światu, że jesteś świetna we wszystkim. Jednak stres i przejścia z ostatniego czasu prawdopodobnie spowodują spadek kondycji. Przez to im bardziej będziesz chcieć, tym gorzej może wyjść, a to napędzi błędne koło i będzie jeszcze gorzej niż przedtem. Przebywaj w towarzystwie bliskich osób Osamotnienie przy gonitwie myśli to zdecydowanie zła mieszanka. Będziesz analizować, obwiniać się i obarczać poczuciem beznadziei. To normalna reakcja, jednak nie możesz dać się jej zdominować. Rozmowy i spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi odciągnie negatywne myśli i pomoże odzyskać pewność siebie! Przemoc seksualna w małżeństwie lub w związku niesformalizowanym jest uznawana za najbardziej trudną do zaobserwowania. Po pierwsze, ofiary często biorą winę na siebie, albo racjonalizują problem („powinnością żony jest zaspokajać męża”), a nawet jak zdają sobie sprawę z problemu, wstydzą się do niego przyznać. Spis treści1 Zniszczenie białej rasy, czy „tylko” matriarchat?2 Mężczyźni działają dobrze, gdy kobiety są dla nich kobiece w tym tradycyjnym słowa tego znaczeniu3 Związek nie wyszedł? A byłaś kobieca dla tego mężczyzny? Wiesz, że miałaś wpływ na jego zachowania?4 Kobieta jest pomocnikiem, a mężczyzna wyznacza kierunek związku5 Mówi się, że kobiety są dojrzalsze od mężczyzn, ale uczy się ich unikania odpowiedzialności6 Wpływ wywyższenia kobiet na sens tworzenia związków i niechęć mężczyzn7 Mężczyźni tego nie chcą. Mężczyźni chcą prawdziwej kobiecości8 Płcie będą się od siebie oddalać, a sieć społeczna stanie się coraz bardziej Nowy profil na Facebooku9 Wpisy powiązane: Wsparcie darowizną za pracę autoraJeśli doceniasz to co robię i nie chcesz, by strona przestała istnieć kliknij, by poznać szczegóły 🙂Dominacja kobiety nad mężczyzną to najgorsze co może się przydarzyć związkowi, a dominacja kobiet – czyli feminizm, uprzywilejowanie, a potem matriarchat to najgorsze co może się stać logicznie, spójnie budowanemu społeczeństwu opartemu na wartościach, zasadach, a nie egocentrycznych, zmiennych emocjach, propagandzie i kłamstwach. Związki, w których dominują kobiety rozpadają się z hukiem (ponieważ rywalizują z mężczyzną i to niekoniecznie fair play), dominujące matki niszczą swoje dzieci (głównie synów), a dominacja kobiet w społeczeństwie męskim to chaos, egocentryzm (niskie zaangażowanie w sprawy poza sobą), destrukcja, brak współpracy, rosnąca mizoandria, przywłaszczanie zasobów innych i zrzucanie z siebie odpowiedzialności (a więc niedojrzałość konfliktująca ludzi, brak wiary w ideały, w autorytety – które zastępowane są narcystycznym „JA” i „MOJE”). Im więcej jednostek skupionych na sobie (ja najbardziej potrzebuję, ja żądam, ja najbardziej cierpię, ja nie mam sobie wiele do zarzucenia), tym szybciej degeneruje się społeczeństwo. Do artykułu dorzucam wykład o tym problemie, który jest do obejrzenia na Youtube. Wykład pozwalający zrozumieć co zachodzi gdy mężczyźni pozwalają kobietom władać. W skrócie – mężczyźni są kastrowani z męskości, tracą rolę przewodników, czego efektem jest nieszczęście obu płci. Zniszczenie białej rasy, czy „tylko” matriarchat? Słowacy uważają, że w Polsce jest matriarchat i kobiety są ubóstwiane – LINK. Kobiety uważają, że działają w porządku, gdy uzyskują posłuch mężczyzn, ich starania – stają się stopniowo bardziej nieszczęśliwe, a oni razem z nimi (na początku są zachwycone, a mężczyźni czują się potrzebni). Atrakcyjne jednak to nie jest dla obu stron. I takie zależności przenoszone są na ogół społeczeństwa – coraz bardziej uległych mężczyzn, coraz bardziej męskie kobiety i coraz większe poziomy depresji w społeczeństwie, mimo otoczki, która jest przekazywana jako dająca szczęście. Jest matriarchat. Kobiety traktujemy lepiej. Kobiety uznajemy za ważniejsze. Współczujemy kobietom bardziej. Kobiety cały czas słyszą – zasługujesz na więcej, jesteś tego warta, nie zadowalaj się byle kim, uwolnij się od niedobrego mężczyzny – zamiast razem wspinać się na wyżyny. Nie można tych widocznych zmian w skali makro lekceważyć, a powodem jest podporządkowanie mężczyzn dla kobiet i hejt skierowany tylko na każdego rodzaju „białą męskość”. Są to wszelkie działania, które mają na celu zniszczyć męską dominację, a więc męskość, zastępując dominacją kobiet – płci, która ani biologicznie, ani kulturowo nie dostarczała zasobów, a je przyjmowała. Nie można jednak zapomnieć, że cywilizacja została zbudowana przez właśnie białych mężczyzn. Bez tej cywilizacji inne grupy nie mogłyby aktualnie rościć sobie zadośćuczynienia, przywilejów, czy też nie mogłyby wręcz tych mężczyzn nienawidzić. I jeśli ci będą ograniczani, oskarżani, dewaluowani i osłabiani to cywilizacja upadnie, ponieważ nie będzie siły postępu (tego prawdziwego), siły produkcyjnej, reprodukcyjnej (zastąpią je geny mniej rozwiniętych kultur i ras), czy twórczej. Prosta matematyka – jeśli ktoś lepszy równa do gorszego to sam staje się gorszy. Jeśli lepsi są uznawani za gorszych to gorsi zaczynają władać, a społeczeństwo jest odzwierciedleniem tego kto nim rządzi – „elit”. Wiemy doskonale z lekcji biologii, że kobiety poszukują naturalnie różnorodnych genów do rozpłodu, które dzięki temu wydają się im kuszące – niestety ten proces nie pozwala utrzymać silnej kultury, bogactwa, a w konsekwencji ewolucji (po prostu mechanizmy dobierania się nie nadążają za ewolucją kulturową). Praktycznie wszystko co widzimy dzisiaj, z czego korzystamy to wynalazki i twory białych mężczyzn, ale zachęca się kobiety do „podróży”, do zaznajamiania się z mężczyznami z innych kultur, a jednocześnie narzekania na swoich rodzimych mężczyzn. Zapominane jest, że wszystko co mężczyźni zbudowali – zbudowali także dla kobiet, lecz dzisiaj umniejsza się wszystkim mężczyznom, którzy stoją za tym sukcesem, za tym dobrem. Feminizm krzyczy jedynie, by dać kobietom jak najwięcej (przywileje, wsparcie – lista jest nieskończona), unikać odpowiedzialności (za błędy, za wady – chce winić i określać negatywnie tylko mężczyzn), pozwolić rozporządzić nieswoimi zasobami (mechanizmy socjalistyczne), czyli chce być jak ta kobieca szyja, która steruje męską głową w nieharmonijnych energetycznie związkach. Opartych na wierze w dobro działania (podejście emocjonalne, infantylne), niżeli skuteczności tych działań (zasady i podporządkowanie pod reguły gry pozwalające na pogodzenie większości ludzi). Feminizm to strategia seksualna/reprodukcyjna/przetrwania i ma się nijak do „równości płci” (bo czemu nikt z tej grupy nie walczy o gorzej usytuowanych heteroseksualnych mężczyzn?) – i tak samo jest stosowana przez kobiety w związkach, które nie identyfikują się z feminizmem, a które są do bólu egocentryczne (czyli nie tyczy to wszystkich kobiet, ale inne kobiety nadal będą kuszone, pamiętajmy!). Tylko jedno z tych działań kobiet jest bardziej bezpośrednie, drugie mniej, okraszone jako walka o dobro (uderzające w podstawowe emocje), czym okłamuje dające się łatwo manipulować inne, naiwne jednostki. Chcemy niszczyć społeczeństwo – niszczmy białych mężczyzn, którzy zafundowali nam wszystkim największy postęp, bezpieczeństwo i luksus w dziejach ludzkości. Dzisiaj istnieje przyzwolenie na niszczenie i to niestety przy pomocy kobiet, a najbardziej – tych toksycznych, które dziwnym sposobem uzyskują więcej przywilejów, czy władzy zdecydowanie większej, niż może uzyskać przeciętny mężczyzna. I mają to tylko dlatego, że są kobietami. Kobietami, którym wmówiło się, że są ofiarami ograniczanymi przez patriarchat – męski raj, którego realnie nie ma i nie było. Przypominam co ikona drugiej fali feminizmu Valerie Solanas twierdziła (bezpośrednio, nie to co dzisiejsze feministki!) o niszczeniu mężczyzn i męskości: Jako iż życie w obecnym społeczeństwie jest w najlepszym wypadku straszliwym nudziarstwem i w najmniejszym stopniu nie służy kobietom, wszystkim uświadomionym, odpowiedzialnym i wynudzonym osobom płci żeńskiej pozostaje dziś tylko jedno: obalić rząd, wyeliminować obieg pieniądza, wprowadzić powszechną automatyzację produkcji i fizycznie zlikwidować wszystkich mężczyzn. Biologiczne zachowanie mężczyzn jako grupy nie ma żadnego uzasadnienia nawet w celu podtrzymania gatunku. Tak jak ludzie mają ważniejsze prawo istnienia niż psy z racji swego wyższego rozwoju i posiadania wyższej świadomości, tak kobiety mają ważniejsze prawo istnienia niż mężczyźni. Eliminacja mężczyzn jest zatem czynem słusznym i dobrym, czynem tak korzystnym dla kobiet, jak akt litości. Tymczasem jednak… mężczyzna powinien być przydatny dla kobiety, czekać na nią, zaspokajać jej najdrobniejsze zachcianki, słuchać każdego jej polecenia, być jej totalnie podporządkowanym, istnieć w doskonałej zgodzie z jej wolą. Brzmi jak dobry punkt, by wywołać kryzys męskości, nastawić płcie przeciw sobie, kompletnie zniszczyć buntującą się jeszcze białą rasę, a w mniej drastycznym przekroju – nauczyć mężczyzn zachowań uległych – pantoflarskich, które są nieskuteczne w związkach? Brzmi jak podburzanie kobiet do nienawiści wobec mężczyzn? Brzmi jak nauczanie kobiet cech dominujących, ale w toksyczny sposób? Otóż to. Mężczyźni działają dobrze, gdy kobiety są dla nich kobiece w tym tradycyjnym słowa tego znaczeniu To kobieta pozwala mężczyźnie mężnieć przy niej, bo to ona mu daje dobrą energię, on chce zrobić dla niej wszystko, jeśli tylko zachodzi między nimi miłość prawdziwa – nie przedmiotowa. Dziś to zjawisko rzadkie. Dzisiejsza, otumaniona narcystyczną popkulturą i feminizmem kobieta wymaga męskości i kobiecości w jednym mężczyźnie, zasobów, swojej wyższej pozycji, posłuchu – jest interesowna, wyrachowana i pragmatyczna. Kobieta nie uważa, że ma w tym dużą rolę, w tym jaki jest jej wybranek, ktoś komu o tej miłości mówi. Dziś ta kobieta sprawdza cechy mężczyzny, czy jest słowny, godny zaufania, odpowiedzialny, ale nie wymaga tyle samo od siebie „bo jest kobietą i zmienna jest” (a powinniśmy kierować do psychiatry, zamiast tolerowania negatywnych tych cech tylko u jednej z płci). Kobiety nie są tak tolerancyjne wobec różnych mężczyzn, ich wad, tak jak mężczyźni wobec kobiet i kobiecych przypadłości. Niestety – im bardziej dominujące kobiety, tym zamiast oferować więcej, będąc liderami z krwi i kości, to zaczynają rościć dla siebie więcej, w tym kompletnie odrealnionych rzeczy. Mężczyzna w dzisiejszym świecie ma działać sam, sam siebie wspierać, sam polegać na sobie i cały czas coś udowadniać. Dlatego mężczyzna się wycofuje, nie jest już taki produktywny, nie chce mu się, jest „kryzys”, ale tak samo kryzys kobiecości – bo jej nie ma. Bo mężczyźni jej w pozytywnym znaczeniu nie doświadczają. Mają jej brak, tęsknią za nią. I nie ma tej kobiecości dla mężczyzn, tej delikatności, subtelności i łagodności, tej miłości kobiety, która napędza ich w zdobywaniu szczytów. Dziś kobieta wie lepiej co jest dla niej dobre, ale i co dla mężczyzny jest dobre. To mężczyzna uważa ją za ważniejszą, za autorytet. Ona jest w związku mężczyzną i to na własne życzenie, bo ona wybiera, ona też kreuje związek, bo ona nie chce, by mężczyzna „rządził”. To dzisiejsza kobieta rywalizuje z mężczyzną i chce być „number one”, a gdy mężczyzna się „postawi” to ona korzysta z kobiecych już technik – robienia z siebie biednej, nieporadnej ofiary, by… tak, tak, wymusić na mężczyźnie przeprosiny, poczucie winy u niego, oddanie swojej pozycji i nawet bezwzględnej racji, którą uzyskał na poziomie logicznych argumentów. Taki mężczyzna porzuca swoją mądrość, męskość, zdolność do kierowania, ponieważ tak naprawdę on nie ma środków i narzędzi do tego, by nawet cokolwiek kobiecie wyjaśnić. On może jedynie przyjąć taki stan rzeczy, wykreowany przez kobietę, albo odejść – co też niekoniecznie spotka się dla niego z nagrodami (tym bardziej gdy mogą zostać odebrane mu dzieci, a także będzie zmuszony do płacenia alimentów, także na samą – niezbyt dobrą byłą już żonę, której się te pieniądze przez jej zachowania absolutnie nie należą). Mężczyźni wycofują się, gdy nie są szanowani i doceniani, gdy nie mogą pokazać pełni męskości, przez co kobiety też stają się w pewien sposób opuszczone. Te, które będą krytykować ten stan rzeczy, hejtować, buntować się – nie dostaną dobrego mężczyzny. One nie dostaną dobrych zachowań tego samego mężczyzny. One chcą dziś więcej – mało tego. One mają nieskończone, nierealne pragnienia, a zrozumienie mężczyzny nie należy do ich wyuczonych celów. Ich celem nigdy nie jest też wzmocnienie swoich mężczyzn. One są „silne i niezależne”, a jednocześnie za słabe, by wzmacniać. Za słabe, by nie żądać przywilejów i nie taplać się w syndromie ofiary. One są równe, ale nie chcą wnosić równych wartości. One chcą konsumować i brać. One chcą mieć kontrolę. One chcą przywilejów. To są wszystkie cechy toksycznych mężczyzn, których krytykują – cech psychopatów i narcyzów, osobowości antyspołecznych. Tych kobiet trzeba się zatem wystrzegać i mówić kim są naprawdę. Związek nie wyszedł? A byłaś kobieca dla tego mężczyzny? Wiesz, że miałaś wpływ na jego zachowania? Wszystkie kobiety, które miały problemy z tym czy tamtym mężczyzną z całą pewnością kobiece dla niego nie były. Były dominujące, ale nie tak jak dobrzy liderzy wnoszący wartość, a tak jak ktoś kto pragnie władzy dla samej władzy i unika odpowiedzialności. Nie jest to jedyny powód rozpadów, ale znaczący i często zapominany. Te kobiety nawet nie umieją się zabić w pierś – szybko kontratakują – nieprawda! To jego wina! Nieprawda, tak wyszło SAMO! Otóż nie drogie kobiety. Mężczyzna dla kobiety kobiecej i kochającej zrobi naprawdę wiele. On chce inwestować, on chce się wykazać, on chce się nawet opiekować. Chce, ale nie ma tej szansy, bo kobieta dziś gra silniejszą, niezależną, gdzie mężczyzna jest jej do niczego potrzebny, albo potrzebny tylko przedmiotowo – jak bankomat, sługa, dawca spermy, czy dowartościowanie. Taki mężczyzna może wypełniać jej braki, może pasować do seksu (oczywiście to ona ma wyższe wymagania, by ją zaspokoić, więc coraz częściej i mężczyźni rezygnują z niego!). To wszystko przestaje mieć sens, bo kobieta czuje się coraz częściej jak bogini, a mężczyzna jak parobek. On nie ufa, nie wierzy, nie chce. I związek nie wychodzi. Miłość wyparowuje. A przecież kobiety potrafią nawet wyczuć dominujące cechy u mężczyzny – klik. Zapach to przecież składnik chemii miłosnej. Mężczyźni dominujący (męscy) z kolei dominujących kobiet nie tolerują. A wszystko dlatego, że ta kobieta musi mieć zawsze racje, a jak nie ma, patrz punkt pierwszy. Będzie konfliktowa, będzie dążyć do wysokiej pozycji, nie ma to nic wspólnego z kobiecością podobającą się mężczyznom. Nie ma możliwości, by samochód prowadziło dwóch kierowców, a statek miał dwóch kapitanów. Kobiety dominujące jednak pragną właśnie takiej, nierealnej sytuacji, a to prowadzi wyłącznie do konfliktów i to takich nie do rozwiązania, bo żadna ze stron nie odpuści, a nawet jeśli zrobi to mężczyzna – stanie się pantoflarski, bez własnego zdania, bez inicjatywy i nie będzie chciał kompletnie podejmować decyzji – kobieta nadal będzie niezadowolona, mimo, że to ona go w taką, żeńską rolę „upakowała”. Spójrzmy też na dzieci – własność kobiet według systemu i prawa. Mężczyzna nie ma wielkich możliwości, by dowiedzieć się, że dzieci są jego, ale i nie będzie miał wielkiego wpływu na ich wychowanie i z łatwością zostanie odsunięty od nich po rozwodzie, z których nowoczesna kobieta korzysta chętnie (tak jak z dodatków finansowych w sytuacji bycia samotną matką + oczywiście nowy partner dostarcza, tyle samo lub więcej ile poprzedni). Ta kobieta ma tylu chętnych mężczyzn na nią, że wzbudzi zazdrość, bo będzie mogła związać się z którymś z nich. Wystarczy, że wejdzie na dowolny portal randkowy – 5 minut i ma 100 mężczyzn, którzy zrobią dla niej więcej, niż mężczyzna z którym jest. Po co to wszystko mężczyźnie? On już woli tylko spokój, nie jad, nie suszenie głowy, nie kolejne wymagania i nie rozmowy w których to on jest do czegoś przymuszany, obwiniany, czy też krytykowany. On nie chce rozmawiać, gdy kobiecie nie można nic powiedzieć szczerze, bo ona uznaje to za nienawiść, obrazę, albo jego słabość, a nie rozsądek. Ona już go nie słucha, bo nie uważa, że mężczyzna ma wartość – póki nie wybije się mocno statusem społecznym, co jest bardzo utrudnione w dzisiejszych czasach dla mężczyzn. Bo wszyscy mają być równi, a jednocześnie mężczyzna ma być hipergamicznie lepszy. Sprzeczność goni sprzeczność, co rodzi chaos, a chaos rodzi niezrozumienie i dalsze konflikty. Kobieta jest pomocnikiem, a mężczyzna wyznacza kierunek związku To jest jedna, podstawowa, dziś oczywiście uznana za mizoginistyczną zasada budowania społeczeństwa, związków i rodziny. Kobiety miały być wspierającymi mężczyzn, POMOCNIKAMI, opiekunami domu i rodziny (co jest bardzo ważną cechą!) a nie tymi, które chcą władać mężczyznami, sterować nimi, wykorzystywać do własnych celów, lekceważącymi ich potrzeby – udowadniając swoją równość i co gorsza – lepszość. Wyzwolenie kobiet, przejęcie męskich sfer przez nie, a także skoncentrowanie kultury na ich potrzebach pomogło w nich samych wykształcić nie tyle co równe wnoszenie równych zasobów i równą odpowiedzialność (bo kobieta steruje, ale wini mężczyznę, albo mężczyzna steruje, jest odpowiedzialny, ale kobieta go nie wspiera), co rozwój umiejętności manipulacji, by dostawać jak najwięcej dając od siebie jak najmniej. Na dodatek te kobiety są uczone tak wykreować sytuację, by mężczyźni sądzili, że to oni podjęli takie decyzje, mimo, że spełniają wszystko to, czego chcą one. Kobiety dziś mogą manipulować mężczyznami – by ci zaniechali posiadania potrzeb, by uzyskały więcej, w tym władzę. Władza kobiety w związku to zrujnowanie związku takie samo jak, gdy dziecko ma władzę nad rodzicami. Nie jest to odpowiednia hierarchia (no cóż, dziecko nie jest równe dorosłemu i z tym nikt nie ma problemu). Można się umówić jedynie na taką rolę, by w związku rządziła osoba, która wnosi więcej. W przypadku gdy kobieta wiąże się z lepszym od siebie mężczyzną – nie ma prawa nim sterować. Sama kobieta jednak nie chce wnosić więcej, bo wtedy uważa mężczyznę za nieudacznika, patrzy na niego z góry. Ale jak to? Przecież wszyscy są równi! Nie ma lepszych i gorszych! Otóż nie. Ludzie się różnią. Ludzie wiekami rywalizowali, by wykazać postęp, by wykazać hierarchię. Bez tego nie wiedzielibyśmy co jest dobre, a co złe, co jest skuteczne, a co nie, co przyciąga, a co odpycha. Jeśli słowa prawdy odpychają to nie chcemy z kimś takim się wiązać. Równość jest naiwna, a wiara w to, że feminizm ją propaguje uwłacza intelektowi. Mężczyzna, przynajmniej w teorii dzięki swojej logice i mniejszemu poziomowi emocjonalności, a więc racjonalności powinien dobrze sterować okrętem, a kobieta powinna mu pozwolić być mężczyzną i go w tym wspierać. Mężczyźni są jednak poddawani testom w trakcie trwania relacji przez kobiety, ale też społeczeństwo jest testowane przez feminizm (test systemowy). Im słabsi mężczyźni, tym silniej do głosu dochodzą kobiety tworząc w dalszym ciągu tzw. kryzys męskości (o tym napiszę szerzej w przyszłości). Im bardziej będziemy wspierać tylko kobiety, dawać im władzę, tym męskość będzie zanikać, będzie chora, słaba, niepotrzebna, zagubiona. Nikt się tym nie przejmie i nie zauważy realnej przyczyny (którą podaję na mojej stronie), bo świat się ma kręcić wokół kobiet, wokół pokrzywdzenia kobiet, gdy jednocześnie pokrzywdzony mężczyzna nie jest tak samo na równi traktowany. I to mimo tego, że to kobiety wychowują synów to odpowiedzialność za kryzys, za nieodpowiednie cechy mają już brać inni – w domyśle reszta wykluczonych mężczyzn i ojców (wizytatorów, przygodnych ojców, którzy wcale nie są nimi z własnej decyzji, bo ich władza, ich poważanie w związkach i rodzinach jest coraz mniejsza). Mówi się, że kobiety są dojrzalsze od mężczyzn, ale uczy się ich unikania odpowiedzialności Kobiety niestety zostały nauczone przez obecny system – tak samo jak dzieci, braku odpowiedzialności, także za swoje związki, ale ogółem za swoje negatywne cechy charakteru, przemoc (głównie psychiczną), a nawet kłamstwa (w tym uznawanie się za jedyne możliwe ofiary, a więc dobrą płeć, co przekazuje feminizm). Ktoś im zawsze pomoże, wyręczy, da parytet, przywilej, zniszczy innego mężczyznę, zapewni, mężczyzna ma się zmienić, mężczyzna jest złą płcią, po rozwodzie pomoc, rodzić nie trzeba, gotować nie trzeba, udowadniać swojej niewinności nie trzeba, udowadniać winy nie trzeba (feministki postulują domniemanie winy celując w mężczyzn), występki nie będą karane. Nic nie trzeba – ogólnie high life (i mówienie na odwrót, że kobiety mają ciężej). Ale należy pamiętać, że to matki są kreatorkami swoich dzieci. Kobieta w związku jest kreatorem tego jaki będzie jej mężczyzna. Chce pantofla to go dostanie, ale potem nie może narzekać (a często narzeka). Chce mieć super mężczyznę, niech pokaże mu, że taki dla niej jest i będzie, niech motywuje, napędza i pomaga. Niech będzie siłą, która ona mu da, bo go kocha. Ale ona może go nie kochać. Ona może kochać siebie, wytyczać swoje wymagania i jeśli będą spełnione, on się spisze, on dostarczy zasobów i umiejętności, to dopiero ona mu powie, że go kocha. Ale on jej miłość pozna tylko w słowach, a gdy straci to wszystko co dawał to i straci kobietę. Bo nigdy go nie kochała, kochała to co dostarcza, tu i teraz. On sam siebie musiał motywować, on był zdany na siebie. I to też niszczy mężczyzn emocjonalnie. W końcu popełniamy tyle samobójstw, wpadamy w tyle uzależnień, gorzej znosimy rozstania, mamy tak mało pozytywnej walidacji w życiu, że wielu już mężczyzn uporczywie szuka jej w kobietach. Kobietach, które oceniają ich koniec końców źle, bo nie dają im tyle, ile sobie by życzyły. Dlatego jeśli kobieta chce mieć destruktywnego mężczyznę (nie wierzę, że chce tego świadomie!) – niech cały czas kładzie mu kłody pod nogi, krytykuje go i szydzi z niego. I niech się wypiera, że cokolwiek od niej zależy. Oczywiście mężczyzna nie jest w tym aspekcie bez wpływu, ale ukrócono mu możliwości walki z tym. Rozmowa? Dobra bajka. Już kiedyś niezbyt inteligentne feministki skrytykowały mój tekst na gdy pisałem, że rozmowa z toksyczną osobą jest jak logiczna rozmowa z psem, który Cię gryzie. Nie zrozumiały. Rozmowa w takim aspekcie nic nie daje, a zmiana zachowania – tak jak nie uprosisz agresora, tylko musisz mu odpowiedzieć na tym samym, lub silniejszym poziomie. Dla mężczyzny nawet odejście od kobiety toksycznej może być wyłącznie jego stratą (np. mają dzieci, nie mają rozdzielności majątkowej). Brak reakcji może być nazwany lekceważeniem. Reakcja na pewno będzie problemem. Najszybciej przychodzące do głowy pozytywne rozwiązanie dla niego to… służyć i czekać, aż kobieta będzie dla nich w nagrodę dobra. I to robią mężczyźni, instynktownie, niepotrzebnie. Popełniają wielki błąd nagradzając toksyczność i uzależniając się od stanu emocjonalnego, czy opinii kobiety, która może nimi sterować jak marionetkami (ha! a jak jeszcze próbuje nagradzać seksem i karać jego brakiem!). Ale tak, ta kobieta zapomina, że ona stworzyła potwora potworem będąc. Wpływ wywyższenia kobiet na sens tworzenia związków i niechęć mężczyzn Kobiety ewolucyjnie zostały przygotowane do przyjmowania, ale i rewanżu. Przez wieki polegały na mężczyznach, których zadaniem było zdobywanie dóbr i poszerzanie wpływów. Zależność od mężczyzn wykształcała w kobietach szacunek za to co dostawały, niemożność zbyt silnego buntowania się (agresji), wykształcania cech toksycznych, co mogłoby je skazać na śmierć. Kobiety kochały męską hojność, ale i nasz pęd do władzy, poprzez rywalizację. Kochały męską dominację. Rewanżowały się miłością, wdzięcznością, aprobatą i uległością, w tym seksualną. Dziś stara się mężczyzn wykastrować z cech dominujących, a kobiet z wszystkich dóbr, które dostarczały wcześniej. Błędnie sądzą feministki, że mężczyźni zawsze i bez powodu źle traktowali kobiety (także gdy były uległe i szanujące). Zobaczmy jak to się dzieje w stadach lwów. Czy lew, nawet – samiec alfa w stadzie, czy on zagryza swoje partnerki seksualne na śmierć? Czy on znęca się nad nimi? Czy on rozkazuje samicom, by wybierały jego do kopulacji i płodzenia potomstwa, zamiast innych samców – rangą niżej od samca alfa? Nie. Samiec alfa opiekuje się stadem, dowodzi nim i w ZAMIAN ma profity z tego tytułu (w tym jego geny zostaną przekazane). Jak słabnie, starzeje się, przestaje być potrzebny to w tym momencie jest pogardzany, przepędzany, lub wystawiony na śmierć. Analogicznie jest z ludźmi. Samiec alfa ma bogaty dostęp do kobiet i to same kobiety chcą z nim uprawiać seks, chcą by on się z nimi związał, to one „nakręcają” jego liczby partnerek seksualnych. On może być rozwiązły, może być draniem (kłamliwy, egoistyczny, arogancki, manipulatywny) bo kobiety dają mu ku temu możliwości pokazując mu tym samym, że stawiają go rangą wyżej od innych mężczyzn. To kobiety tym samym DYSKRYMINUJĄ większość mężczyzn, czym odpychają ich od siebie, czym demotywują do bycia najlepszymi wersjami siebie samych. Tym samym ci dobrzy, szczerzy, honorowi, lojalni, wierni mężczyźni chłoną złe cechy od „bad boya”, by uzyskać podobne zainteresowanie jakie on ma. I do czego to prowadzi? Do utraty tych, pozytywnych cech. Ta machina napędza kultywowanie coraz mniej wartościowych cech w obu płciach. Samców alfa jest i będzie coraz mniej, ponieważ płcie się zrównuje, a kobietom, czy matkom nadano tak wiele przywilejów i tak wysoką pozycję w społeczeństwie, że bardzo niewielką ilość mężczyzn widzą jako samców alfa. Większość widzą tak jak te lwice – jako upadłych, przepędzonych samców beta, którymi mogą gardzić i nie szanować. One wiążą się z takimi samcami tylko dlatego, że a) uzyskują z takiego związku korzyść, b) nie mają dostępu do samców alfa, o których marzą, a narzucona jest jeszcze monogamia (powoli się od tego odchodzi i ludzie wątpią w ogólny sens związków, czy zakładania rodziny). Cała teoria stereotypowej „empatii” samiczej nie jest obecna na polu romantyczno-seksualnym, ponieważ samica dobiera samca na podstawie jego genów, ale też zysków z relacji z nim, a nie strat. Samiec, który empatii nie potrzebuje (a najlepiej nie potrzebuje niczego, ponieważ radzi sobie ze wszystkim sam) jest tym najbardziej łakomym kąskiem. Ten, który potrzebuje – tym interesuje się najmniej, bo jest to ciężar, odpowiedzialność, trzeba dać od siebie więcej – a to nie jest kusząca perspektywa dla kogoś kto przegląda się w lustrze i nie widzi swojego egocentryzmu. Nie da się też rozdysponować dla każdej kobiety samca alfa (bo ich jest maksymalnie 15-20%), a związki nadal przynajmniej w teorii mają być monogamiczne. Zatem mężczyźni beta wymyślili, że będą się „starać” o kobiety oferując im zasoby dadzą kobietom jeszcze więcej przywilejów, by je ukoronować w społeczeństwie Póki co ta strategia się nie sprawdziła, ponieważ uprzywilejowana kobieta patrzy z góry na mężczyznę. Ona radzi sobie sama i nie szanuje tego wyboru, bo dostała takie możliwości za darmo, bo posiada dziś męskie zasoby. Ona może przyjmować męskie starania, ale nie musi wcale się rewanżować (stąd popularne „friendzone”, które wynika z braku edukacji dla mężczyzn, potrzeby miłości i ich niskiej samooceny). Ona wcale nie jest od mężczyzny zależna, więc wdzięczna być nie musi. Jej nikt nie karze za toksyczne zachowania, nie wiąże się to dla niej z praktycznie żadnym ryzykiem, dlatego takie zachowania występują, zamiast wykształcania cech lepszych dla mężczyzn. Kobieta uprzywilejowana staje się egoistyczna, roszczeniowa i trudno ją zadowolić – ona cały czas czeka aż spotka mężczyznę wyższego statusu, niż własny jednocześnie nie chcąc być „pod” mężczyzną, zrównując go ze sobą, a potem ustawiając siebie wyżej w hierarchii – czym SABOTUJE swoje związki i miłość. Kobieta uprzywilejowana nie chce się wiązać z przeciętnym mężczyzną, ponieważ ona uważa, że taki mężczyzna to dla niej tylko problem, a nie korzyść. On według niej nie wniesie niczego na tyle wartościowego, by oddała mu stery, czy też by jemu się chciała oddawać w akcie seksualnym. Ona nie cieszy się ich bliskością, więzią, wzajemnym szacunkiem, a uprawia seks, by go odbębnić, by spłodzić dziecko, lub by mężczyznę kontrolować (dziś nawet zastraszać, bo można fałszywie oskarżyć o gwałt). Zatem to mężczyzna występuje w uległej roli i niczego dobrego mu to nie przynosi. Ten sam mężczyzna zewsząd słyszy, że egoizm jest zły (a to brednia, bo rozwój dodaje atrakcyjności), ale też uległość wobec kobiety jest zła (ale nie widzi innego sposobu na zdobycie jej miłości i szacunku). Dzisiejsza uprzywilejowana kobieta chce by mężczyzna jej imponował, wyróżniając się spośród innych mężczyzn, ale także kobiet, które są równe mężczyznom. Tym samym tylko mała część mężczyzn jest uwielbiana przez kobiety, gdy reszta może być pogardzana, a w najlepszym wypadku jest dla nich niewidoczna, obojętna, nie jest mężczyznami. Mężczyźni tracąc społeczny autorytet (jako dawcy za darmo, negując swój pozytywny wpływ na społeczeństwo i przyzwalając na feministyczną propagandę o toksyczności mężczyzn) przestali nawet być uważanymi za dobrych doradców. Doradzają zatem koleżanki (nierzadko fałszywe, źle życzące swojej rywalce, mimo wmawiania, że jest jej kompanem), ale doradzają też matki, które wychowują swoich synów dla innych kobiet i… wychodzi na to, że niezadowolenie kobiet tylko rośnie. Bo to czego kobiety potrzebują emocjonalnie, podświadomie nijak ma się z tym czego potrzebują racjonalnie. Gdyby słuchać tych kobiet i spełniać ich idealistyczno-naiwne wizje, to ideałami dla nich byliby lewacy, feminiści, wrażliwi romantycy, a przecież wybierają zazwyczaj mężczyzn odwrotnych (patriarchalnych macho) i dopiero po 30-40 roku życia zaczynają łaskawiej spoglądać na bardziej przyjacielskich, „równych” mężczyzn (dziecko mają oczywiście z tym teoretycznie patologicznym – ale atrakcyjnym seksualnie na tamtym etapie). Większość mężczyzn widząc takie podejście do nich, a także same zachowania kobiet, czy też ich wybory… raczej nie patrzy pozytywnym okiem na związki, na same kobiety, na małżeństwo, rozwody, sądy rodzinne, czy zakładanie rodzin. Coraz więcej mężczyzn nie chce też pracować z kobietami, ani nawet nie wychodzą z inicjatywą uwodzenia, ponieważ może być karane (molestowanie!). Niestety wszelakie media uczą kobiet, by winiły o ten stan rzeczy mężczyzn, którzy mieliby być zbyt niedojrzali, głupi, słabi, nieudolni, czy zbyt bojący się kobiet (a na pewno ich inteligencji, wdzięku, samowystarczalności – ogólnie przekaz jest taki, by ochy i achy kierowane były w stronę kobiet). Ale ku temu nie ma podstaw. Jeśli kobieta ma prawo kalkulować zysk – mężczyzna tym bardziej, ponieważ jest uczony wnoszenia więcej, bycia silniejszym, zaradniejszym, czy też stabilniejszym. Na nim ma się konstrukcja opierać. Dlaczego więc doniczka ma dominować nad fasadą domu? Dlaczego doniczka rości sobie, jakby była kimś ponad? Dlaczego ona wyskakuje przez okno bez szwanku, gdy tylko zobaczy przez okno lepszy dom? Dlaczego ona głównie myśli o sobie i zwiększa swoje wymagania, jakby była cudem wszechświata, a nie tylko doniczką, z kwiatem, który za moment zwiędnie? Mężczyźni tego nie chcą. Mężczyźni chcą prawdziwej kobiecości Gdyby kobieta dziś mówiła – byłam nie taka jak należy, MUSZĘ się poprawić – byłoby inaczej. TO JA SIĘ MUSZĘ ZMIENIĆ jako kobieta. Ale ona tego nie chce. Ona chce zmienić mężczyznę pod swoją modłę i usprawiedliwia to dobrym sercem. Ale dobrym sercem dla siebie samej, nie myśląc o tym co jest dla niego dobre, bo go nawet nie zapytała o zdanie, nie zapytała czego on chce, czego potrzebuje, czego od niej oczekuje, by było dobrze. Ona wie lepiej, bo sądzi, że wyssała wiedzę z mlekiem matki. Ona oburza się, gdy mężczyzna ma większy zakres wiedzy o gotowaniu, psychologii, w temacie aborcji, czy wychowywaniu dzieci. On z kolei cieszy się, że ona gra w gry, że zreperuje coś w samochodzie. On nie musi z nią rywalizować i niczego jej udowadniać. Ona chce cały czas być na topie, nigdy nie poczuć się „pod” mężczyzną w jakiejkolwiek sferze. No, może poza uległością seksualną, ale patrząc na agresywne, butne zachowania kobiet tak naprawdę widzi się mężczyznę i to patologicznego, nie kobietę. Gdyby miały penisy to pewnie i w seksie by chciały dominować. Kobieca rywalizacja została sztucznie wmuszona przez feminizm. To nie jest ich cecha charakteru. To nie jest naturalne. No cóż, społeczeństwo nie daje kobietom wzorców, by mogły być kobiece i by takie chciały być. Społeczeństwo daje im kompleksy, gdy takie są i strach, że mężczyzna je zrani. Ale to nieprawda. Trzeba po prostu odpowiednio wybrać partnera i jedyna nauka, jaką kobieta powinna posiąść to nauka selekcji, a potem dawania siły mężczyźnie, nie ściągania go w dół swoimi kaprysami, obwinianiem go, porównywaniem z innymi, wmawianiem mu, że będzie zły, że ją rzuci, zdradzi, że się nie nadaje. Ona tym samym nieświadomie realizuje program destrukcji. Nie program poświęcenia, a egoizmu i traktowania mężczyzny jak przedmiotu, który ma zapewniać i za to jest kochany. Ona nie może żyć w łatce ofiary, naiwnej, wiecznie pokrzywdzonej, wykorzystanej, oszukanej i zawiedzionej, nie dając absolutnie mężczyźnie szansy na poczucie się też kimś takim, a tym bardziej poczuciem się przy niej dobrze. Ona zostanie w strefie komfortu, bo musiałaby zmienić swoje życie o 180 stopni, podjąć ciężkie decyzje. Tego jej nie trzeba, bo ryzyko mają podejmować mężczyźni, bo to co trudne ma należeć do mężczyzn, ale mimo spełniania trudów to kobieta ma być adorowana. I w ten sposób pozwalamy na dominację kobiet – kompletnie niepraktyczną, nieprzynoszącą korzyści, niezasłużoną i niepotrzebną. Płcie będą się od siebie oddalać, a sieć społeczna stanie się coraz bardziej rozwarstwiona A wszystko to jest wynikiem zabierania obu płciom siły sprawczej. Przez brak równoważenia energii damskich i męskich wszyscy jesteśmy wewnętrznie pokrzywdzeni. Niepełni. Nie rozumiemy swojej roli, punktu odniesienia do innych ludzi zaczęło żyć sztucznie. Mają sztuczną miłość, sztuczne historie, sztucznie dobre życie na instagramie i facebooku. Mają też sztuczną samoocenę i sami mają sztuczną osobowość. Oni nie wiedzą co nimi kieruje, gdzie ich to zabierze. Oni mogą tylko w to wierzyć, ale to sztuczne, nijakie, niepewne. Kobietom się wmówiło, że kobiecość jest zła, głupia, wstyd powinien być za nią. Mężczyznom wmówiono, że każda męskość jest toksyczna. Ludzie jak nie mają pretensji do siebie samych, że nie spełniają idealnych wyobrażeń o swojej płci to mają pretensje do płci przeciwnej, że nie są tak widzianymi, lub o to, że są odwrotnością tego, co wmówiło się im o płciach. Kobietom rosną wymagania, a mężczyznom się odechciewa kobiet zdobywać przez co i kobietom się odechciewa patrzeć na mężczyzn w ludzki sposób. Dzieci już nie są własnością rodziców, a własnością państwa. Państwa, które kusi socjalem (grantami) tego rodzica, który się rozwiedzie, który pokaże drugiego rodzica jako tego złego. System nakazuje szczuć ludzi na siebie, wykorzystywać niemoralne karty, jednocześnie tworząc romantyczne bajki o miłości, pojednaniu, wspólnej wygranej, co rodzi zawód, a zawód rodzi negatywne emocje. Ludzie się z tym zderzają dość szybko i zamiast winić system, zamiast winić siebie, że nie uzyskali danego, założonego dobra – winią wszystkich wokół. Społeczeństwo się materializuje, a nie uduchawia. I tym samym buduje niedojrzałość, koncentracji na sobie, ignorancji (łe, problemu nie ma!), rywalizacji z wszystkimi o wszystko. Zanikają więzi, zanikają wartości, zanika miłość do innych, a tworzy się miłość do siebie i tylko siebie. Czy wyścig szczurów i owczy pęd jest do odwrócenia bez użycia siły – rewolucji? Póki co nie zanosi się. Siła oporu jest zbyt niska. Marionetki marionetkami pozostaną, będą nadal manipulować innymi – w tym młodymi umysłami, a wewnętrzna destrukcja społeczeństwa będzie się miała nadal dobrze. Nadzieja tkwi w otwartych umysłach tych nielicznych, antysystemowych mężczyzn i przede wszystkim kobiet, którym nie pasuje to wszystko co widzą. Dziś głos kobiet jest tak silny, że nawet największe chęci mężczyzn bez poparcia racjonalnych, wartościowych i inteligentnych kobiet (a nie pustych wydmuszek) nie będą miały racji bytu. Ale one muszą się pojawiać – być bystre, komunikować się ze swoimi emocjami i tym kim są. Ale o to trudno. Wszystko dlatego, że mężczyźni przestali stawiać granice, tam gdzie męskość powinna pokazać, że jeszcze istnieje w dobrej formie. Kobiety z kolei chowają się częściej w płaszczu grupy, bo przyznanie się do innych poglądów w grupie skutkuje nierzadko izolacją, brakiem akceptacji – z czym mogą sobie nie radzić. Aktualnie trwa degeneracja i wszyscy ci, którzy tego nie dostrzegają, lub nie chcą dostrzegać, są bierni – są współwinnymi. A rozmawiać trzeba. Merytorycznie. I uczyć tego w szkole, tak jak logiki. UWAGA: Teksty zawarte na stronie mają charakter informacyjny, lub są subiektywnym zdaniem autora, a nie poradą naukowo-medyczną (mimo, że wiele z informacji jest zaczerpniętych z badań). Autor nie jest psychologiem, a pasjonatem takich treści, który przekazuje, lub interpretuje je. Dlatego treści mogą być niedokładne (acz nie muszą). Dystans do nich jest wskazany. Artykuły nie powinny zastępować wizyt u specjalistów (chyba, że czytelnik ceni mnie i moją wiedzę bardziej, ale to jego osobista decyzja) i najlepiej jakby moje teksty były traktowane jako materiał rozrywkowy, lub jako ciekawostki. Autor (czy też autorzy, bo artykuły pisało wiele osób) nie uznają, że ich recepty na życie są i będą idealne - każdy używa na własną powiązane: Jest pojmowana w sposób: dzielę się z tobą tym, czego mam więcej, biorę od ciebie to, czego mam mniej. Następuje wyrównanie i to pozwala osiągnąć partnerstwo. W takich związkach jest mniej walki o swoją pozycję. Kiedy młodszy mężczyzna zakochuje się w starszej kobiecie, nie chce jej zdominować. Związek nigdy by nie powstał Tak bardzo cię kocha, że chce wszystko o tobie wiedzieć? A może ta dociekliwość zaczyna być obsesyjna? Wielu mężczyzn ma problemy z maniakalną chęcią kontroli swojej partnerki. Poznaj 5 objawów, które mogą świadczyć o tym, że twój ukochany przesadza i chce cię sobie podporządkować. fot. Jak pokazują badania ekspertów z Interdisciplinary Center Herzliya w Illinois, zdecydowana większość mężczyzn szuka do związku kobiet miłych i uległych. Taka podświadoma chęć to spadek po ewolucyjnych potrzebach, niezbędnych do przetrwania. Na szczęście w życiu nie każdy facet stara się być dominującym. Są jednak symptomy, które powinny cię zaalarmować. Jeśli je zauważysz, pomyśl, czy oby twój mąż czy chłopak nie usiłuje przejąć całkowitej kontroli. Odcięcie kontaktów Pierwszy i najbardziej typowy objaw. Mężczyzna, który chce zdominować kobietę, osacza ją. By nie mogła korzystać ze swojej grupy wsparcia, ogranicza jej kontakty z bliskimi. Może zaczynać się od szukania wymówek do wspólnych wyjść z jej przyjaciółmi. Czasem pojawia się narzekanie na zbyt długie/częste rozmowy z mamą czy siostrą. Nierzadko zdarza się notoryczne narzekanie na przyjaciółki i „obrzydzanie” ich kobiecie. Nie mając „swojego zaplecza”, partnerka będzie stawiać mu mniejszy opór. A właśnie o to chodzi dominującemu partnerowi. Koniec z prywatnością Partnerzy nie powinni mieć przed sobą tajemnic. To prawda. Mimo to, każdy człowiek potrzebuje odrobiny prywatności. Nadmiernie kontrolujący partner zaczyna żądać codziennych „raportów”. Wypytuje o szczegóły dnia. Zaczyna także przeglądać pocztę, sprawdzać telefony (także służbowe), śledzić aktywność w sieci. Jeżeli partnerka protestuje, bo nie podoba się jej takie zachowanie, zaczyna być agresywny. Pojawiają się argumenty „uczciwy człowiek nie musi się bać”. Zarzuca „jeśli czujesz się z tym źle, to musisz mieć tajemnice”. Taka postawa powinna być sygnałem alarmowym, bo jest po prostu szarganiem prawa do prywatności. Przykre docinki, żarty z ciebie Mężczyzna, który chce przejąć nadmierną kontrolę, dąży do zniszczenia poczucia własnej wartości u kobiety. By ją poniżyć, często robi z niej obiekt żartów. Kpi z wyglądu. Wyśmiewa zachowanie. Czepia się słówek. Robi docinki. Zwykle najpierw w zaciszu domu, potem także przy innych osobach. Kobieta bez pewności siebie jest dużo łatwiejsza do podporządkowania. Boi się zawalczyć o siebie. Zaczyna także wierzyć, że bez partnera jest nikim. Kontrola w łóżku Narzędziem kontroli u zbyt dominującego partnera staje się także stosunek seksualny. Mężczyzna zaczyna stawiać żądania warunkowe. Jeśli nie zrobisz tego, nie będziesz zachowywać się jak chce, nie będzie dziś nic. To także działanie, które ma na celu wywołać poczucie dyskomfortu. Jest to też forma gry na emocjach i „tresury”. Wywoływanie poczucia winy Nadmiernie kontrolujący mężczyzna zazwyczaj bywa wytrawnym manipulatorem. Gra emocjami kobiety w sposób, jaki jemu pasuje. Jednym z częstszych zachowań jest stosowanie poczucia wina. Objawia się to używaniem zwrotów „ja robię dla ciebie tyle, a ty nie chcesz/nie możesz/nie potrafisz”. W przypadku bardziej podatnych kobiet i złożonego szantażu emocjonalnego, to wystarczy, by przejąć kontrolę. Nie wierzę w związki, w których zawsze jest idealnie. Skoro my sami nie wiemy o sobie wszystkiego, to jak możemy mieć wiedzę o drugiej osobie? Ja bym chciał poznać kobietę, z którą jestem, a to nie jest proces obliczony na pięć, dziesięć czy piętnaście lat. A skoro odbijam się w niej jak w lustrze, to poznając ją, poznaję Dominacja jak i uległość, wpisana jest w nasze życie, niezmazywalnym wiecznym piórem istnienia. Ci wszyscy którzy uważają się za aniołów i gołąbki pokoju, wszelkiej maści humaniści, abolicjoniści i pacyfiści którzy tak bardzo kochają pokój, że w furii zatłuką każdego kto zagrozi tej wizji… zanim będziecie mnie łajać i pouczać o waszej duchowej wyższości wynikającej z miłosierdzia dla mordeców i gwałcicieli, chciałbym byście dowiedzieli się co macie na sumieniu. Każdy z nas w dalekiej przeszłości był plemnikiem, w chutliwych ojcowskich trzewiach zrodzonym. Gdy zadowolony tatuś pochrumkując i posapując schodził z mamusi, tysiące plemników toczyło śmiertelny wyścig, w którym zwycięzca może być tylko jeden, najsilniejszy, dominujący plemnik alfa. A co z resztą braci i sióstr? giną w macicznych otchłaniach mamusi. Wygrywa zawsze jeden najsilniejszy plemnik, niosący w sobie szereg informacji które sprawiły, że jak mawiają młodzi wykształceni po marketingu i zarządzaniu, jesteś jaki jesteś. W moim przypadku, wygrały geny bezrobotnego trutnia który ma talent do pisania, i jest bardzo emocjonalny, wrażliwy, a nawet podobno ciut przystojniejszy od diabła, a przy okazji „do wzięcia”, co na pewno żywo zainteresuje moje atrakcyjne czytelniczki z Warszawy. W drodze do mojego bezrobotnego i nie śmierdzącego groszem życia wykasowałem miliony innych możliwości. Był tam na pewno proktolog, notariusz, biskup, morderca, pedofil, polityk, może nawet papież… wszelkie możliwe opcje, setki tysięcy Mareczków. Żeby żyć, musiałem wyprzedzić słabszych od siebie i skazać ich na śmierć, gdyż komórka jajowa pomieści w sobie tylko jednego zwycięzcę wyścigu pokoju. Wygrałem ja. I oto jestem przed Państwem, uniżony sługa prawdy łakomczuchów. Seryjny morderca własnych braci i sióstr, w dorosłym życiu jarosz gdyż z racji eleganckiego charakteru uważam za obrzydliwe jedzenie zwłok naszych braci mniejszych, podobnie jak i Adolf Hitler który bardzo szanował zwierzęta. Życie miłującego pokój pacyfisty zaczęło się od zbrodni bratobójstwa, dokonanej na słabszych od niego. A co później? gdyby zajrzeć w organizm humanisty, jego układ immunologiczny toczy walkę z bakteriami i wirusami, a przecież jak mawia słynne przysłowie, bakteria też człowiek. Smutna, mała bakteria, czy ona wiele chce od życia? ona chce się tylko rozmnożyć, to jedyny sens jej życia, podobnie jak milionów Polskich kobiet. Chce mieć dzieci, kochać i być kochaną, przetrwać w niebezpiecznym świecie, zostawić coś po sobie, wyryć ślad swego istnienia na tablicy życia, na przykład grypę, salmonellę czy zemstę montezumy. A co robi organizm abolicjonisty? jego makrofagi bezlitośnie tropią i uśmiercają bakterię, i panicznie, rozpaczliwie machające DNA-ogonem, piszczące w przedagonalnym skowycie strachu i bólu niewinne dziatki. Ładnie to tak Panie Miłosierny Pacyfisto? tu litość dla mordercy pedofila który gwałci maleńką dziewczynkę, i ją morduje dla swojej rozkoszy, a gdy nikt nie widzi mord i holocaust na niewinnych bakteriach? no ładnie, ładnie Panowie humaniści. Coś mi zalatuje tutaj hipokryzją. Dziwny jest ten świat, śpiewał kochający porno Pan Markowski z Perfectu, a ja uważam że jest znacznie dziwniejszy. Całe życie to walka, i społeczeństwo nie pokryło swoimi prawami i religiami biologii która w nas się kryje. Począwszy od poziomu mikro gdzie bakterie i wirusy próbują uzyskać dominację naszym kosztem i toczą walki z naszym układem odpornościowym, zwierzęta które wzajemnie się zjadają wymyślajac coraz to lepsze układy ataku i obrony, poprzez nas, ludzi którzy zrobiliśmy z form niższych czylli mniejszych braci w wierze, zwierząt, nasze pożywienie. A czy nie byłoby logiczne że my też jesteśmy dla kogoś pożywieniem i wcale nie kończymy łańcucha pokarmowego? może Ci nad nami nie żywią się naszymi ciałami tak jak my to zrobiliśmy to ze zwierzętami, ale naszymi emocjami? co z tego że my tego nie rozumiemy? a czy krowa rozumie jak działa komórka, a zwłaszcza mój sony ericsson? tego nie rozumiem nawet ja, a co dopiero mućka. Mam taką ciekawę, jak dla mnie, obserwację. Kocham kicię mojej znajomej, Jazzy, która była główną aktorką w filmie który był treścią ostatniego artykułu. Kochana znajdka, którą złapałem w przydrożnych chaszczach za ogon, bo piszczała z głodu i strachu ponieważ jakiś skurwysyn ją wyrzucił na drogę. Gdy jechaliśmy z nią do domu, trzymałem przestraszonego i spanikowanego małpiszonka siłą rzeczy na kroczu, i do dziś ta kochana moja małpka pamięta te chwile ze swojego kociego niemowlęctwa. Kiedy ją odwiedzam, pierwsze miejsce które odwiedza, to moje uda, wyleguje się na nich. Pachnie jej, oj pachnie, wie co dobre. Paniom polecam przeczytać ten tekst kilkakrotnie… Kocham ją, i chcę dla niej naprawdę dobrze, żeby była szczęśliwa. Męska czułość i troskliwość różni się od kobiecej, jest szorstka, męska, toporna, ale logiczna i konkretna. Męska logika mówi mi, że warunkiem przetrwania w brutalnym świecie Jazzy jest siła, spryt, wytrzymałość i wiedza, a nie inteligencja emocjonalna. Dlatego zamiast ją trzymac pod pierzyną, i przekarmiać jakby to zrobiła kobieta, poddawałem ją kontrolowanym stresom, i treningowi uwarunkowującego ją w szczególny sposób. Pominę te metody, żeby obrońcy praw zwierząt nie oblali mnie kwasem pod domem… i tak przyszło mi do głowy, że Bóg może tak samo z nami postępuje? ścieżką prowadzącą do iluminacji jest doświadczenie, bez niego nie poznamy dualności dobra i zła, szmaciactwa i honorowości, prawdy i kłamstwa, dobra i zła. Przypomniało mi się teraz, jak młody, przystojny chłopak który chce oddać życie Jezusowi i leżeć plackiem w trumnie. Mówię mu, zanim to zrobisz, jedź nad morze, wsłuchał się w wieczną poezję i muzykę fal, rytmicznej wieczności, wypij trochę alkoholu w dobrym towarzystwie, zapal ognisko z przyjaciółmi, zakochaj się w ładnej dziewczynie, kochaj z nią na plaży w świetle gwiazd, niech rytmiczny szum fal i tętno ukojonej orgazmem skóry dziewczyny pokaże Ci smak życia. To jest własnie Bóg, to jest religia i duchowość, a nie leżenie w trumnie. Korzystaj z prezentu Boga jakim jest życie, a nie odtrącaj go, po co Bogu kolejny idiota leżący w trumnie? Bóg dał Ci prezent, a Ty co z nim robisz? chłopak mnie nie posłuchał, poszedł do seminarium spełniać nie swoje marzenia, a to co chcieli jego rodzice, którzy wymarzyli sobie mieć syna w zakonie. Głębsza psychoterapia doprowadziła by tego młodzieńca do zrozumienia czemu pragnie być w zakonie, ale to wymaga czasu, i niestety pieniędzy, a nade wszystko chęci. Gdy tych brak, zostaje tylko realizować cudzy program na swoje własne życie. W życiu istnieją tak naprawdę tylko dwie głupie rzeczy. Pierwsza to krytykowanie mnie w komentarzach na mojej własnej stronie i skamlanie gdy kasuję, a druga to liczenie że jak się będzie podlizywać kobiecie, to ta, ukojona nasza uległością się w nas zakocha. Pisałem o tym nie raz, wiec teraz w skrócie. Kobieta z natury jest uległa, a mężczyzna dominujący, i nie jest to żadnym stereotypem a prawdą, chociaż mawiają że są trzy rodzaje prawdy – szczera prawda, jedyna prawda i gówno prawda. A jaka to jest prawda? biologiczna prawda. Co to jest ta słynna uległość kobiety? jest to program biologiczny, podstawa naszego istnienia. To mężczyzna z racji większej agresywności i masy mięśniowej polował na mamuta i walczył z nim, bo kobieta na sam widok (i zapach) mamuta by zemdlała i została nabita na kieł krwiożerczego stworzenia. Byłoby to nieefektywne, więc kobieta jest nabijana co wieczór na „kieł” samca, ale nie dość że od tego nie umiera, ba! nawet się rozmnaża. Krótko mówiąc, księża na księżyc, prymitywy do permu, a prehistoryczne Panie (których w nowoczesnej wersji jestem skrytowielbicielem) do jaskini gotować flaki z mamuta, i wychowywać małe neandertalissimusy. Program biologiczny to uległość kobiety, a dominacja mężczyzny. Było to rozwiązanie niekwestionowane w prymitywnej społeczności, bo niby jak? prehistoryczna feministka się postawi panującemu w jaskini patriarchatowi, i co zrobi? postawi się, uniesie honorem, buntowniczo pochrumka, odejdzie z szowinistycznej jaskini, przy czym prawie natychmiast umrze bo pierwszy lepszy drapieżnik ją skomsumuje, i straci szansę na wychowanie swojego potomstwa? a Ty byś oddał wszystko co masz dla jakiejś mrzonki? jest to nierealne tak bardzo, że nawet o tym nie pomyślisz, tym bardziej dla znacznie bardziej prymitywnej prehistorycznej samicy która nawet nie umiała mówić, bo i po co kobiecie było wtedy mówienie? dawało jej się jakieś łatwe, powtarzalne i zautomatyzowane prace w jaskini, po powrocie z polowania brało na barłóg i zapładniało, co samice przyjmowały pełnymi podniecania chrumknięciami i prymitywnymi pohukiwaniami. To że samiec chciał z nią kopulować, oznaczało że dostanie mamucie kotlety do jedzenia i miejsce w jaskini bo mu się podoba. Chuć samca oznaczała życie samicy, a jej brak – nieciekawą śmierć z głodu, chłodu, czy z rąk innych, zazdrosnych samic. Jednak wraz z rozwojem cywilizacji gdy kobiety wyszły z ery siapania, mlaskania, chrumkania, i nauczyły się mówić po Polsku, na program biologiczny nałożył się program społeczny i kobiety stały się niezależne. Nie trzeba polować, wystarczy mieć pieniądze i można kupić jedzenie w hipermarkecie. Jeśli jest jakaś w miarę sensowna praca, samiec staje się zbędny – dawniej samiec był absolutnie niezbędny. Te dwa programy w nas istnieją, i to one są źródłem wszelkich nowoczesnych męsko – damskich problemów. To jak w pralce, masz program prania lekkiego, i cieżkiego, a każdy służy do innego prania. Informatycy żartują że kobiety nadają się doskonale do programowania – ale pralki. Ja reaguję dyplomatycznie, w towarzystwie mieszanym płciowo obrażam się, czym zyskuję sympatię wdzięcznych samic, w towarzystwie męskim zwijam się ze śmiechu i przybijam piątkę Panom braciom samcom. Takie czasy… Jeśli jesteś facetem i Twoja szefowa to kobieta, złośliwa i podstępna korporacyjna sucz, to przeżywasz katusze. Twój program biologiczny kształtowany przez ewolucję miliony lat, podszeptuje Ci żebyś złapał małpiszona, przylał kilka razy żeby wreszcie przestała kłapać dziobem, i zapłodnił. Ale Twój program społeczny jasno Ci wskazuje na efekty tego uczynku – strata pracy, więzienie, zemsta małżonka zapłodnionej samicy. Uciskany przez nowoczesną cywilizację cierpisz dotkliwie Panie bracie samcu, i ja Cię rozumiem, doszedł mych duchowych uszu cierpienia zew Twej nieludzko maltretowanej duszy męskiej. Dlatego nie pracuję, a na mojej stronie rządzą prehistoryczne zwyczaje… a kto mi zabroni? Moja strona to moja jaskinia, a ja jestem tu samcem alfa. Jeśli chcesz by kobieta Cię pokochała, musi Cię pożądać seksualnie. Połączenie ekstazy seksualnej i podziwu dla intelektu mężczyzny to największy mix emocji dla kobiety, gwarantujący że skoczy za Tobą w ogień. Wiara że kobieta Cię pokocha za to że puszczasz na życzenie bąki, albo bekając wypowiadasz jej imię i nazwisko, jest bezpodstawna, mało tego – jest całkowicie mylna i występuje jedynie w komediach. Owszem, zdarzają się wypadki fascynacji charyzmą i energią mężczyzny, ale są one na tyle rzadkie że nie warto o nich dokładniej się rozpisywać. Taką aurę mieli wielcy wodzowie jak Napoleon, Mussolini i Hitler, których naród kochał i uwielbiał, a w zamian idol kąpał swych wielbicieli w krwi wysyłając ich na wojnę w imię Boga honoru i ojczyzny, czyli jak zwykle. Żeby zdobyć kobietę musisz zaimponować jej biologii, genetyce, tej prymitywnej części która jest częścią nas od kilkuset tysięcy, czy może nawet milionów lat. Społeczność jako taka istnieje plus minus kilka tysięcy lat, i jest znacznie mniejszą siłą w kobiecie niż jej biologia. Lepiej wiec zdobyć biologicznie prymitywną kobietę, niż świadomą, społeczną kobietę, gdyż biologia zawsze wygra. Biologia to podniecenie, żądza, urok, lęki, wszystko co jest w nas zwierzęce. Socjalne ego pragnie podziwu innych samic, bogactwa, chce przynależeć do danej grupy społecznej i zajmować w tej grupie uprzywilejowaną pozycję. Umysł czyli socjalna część krzyczy że nie, ale ciało wie swoje. Dlatego kobieta wybiera nudnego urzędasa czy managera z dobrą pensją, a onanizując się wieczorami gdy mąż pochrapuje i wypuszcza gazy, marzy o brudnym, włochatym bandycie który bierze ją siłą, wpycha w nią swój wielki, puslujący penis, trzyma mocno za włosy i zupełnie nie przejmuje się jej wrzaskami, a po wszystkim wychodzi. Skąd te marzenia? to nasza genetyczna spuścizna, pamięć komórkowa, memy, podświadomość… jak zwał tak zwał. Ciebie wybrała byś przynosił pieniądze na dzieci, ot, konieczność. O prymitywie marzy i fantazjuje. Ty jesteś, używając prehistorycznych sformułowań, pomocnikiem prawdziwego łowcy, on zabija mamuta a Ty tylko je nosisz. To kogo ma pożądać, wojownika w krwi dzikiej skąpanego, czy zwykłego parobka po głowach których Panowie wchodzili do powozu? oczywiście pożąda wojownika, a Ciebie wybrała jedynie dlatego że wojownika pożądają wszystkie kobiety, a ten zapładnia tylko te najatrakcyjniejsze do których Twoja kobieta się nie zalicza. Dała się więc zapłodnić Tobie. Z braku laku… Dla prawdziwego mężczyzny jest to policzek, gdyż sprowadza go jedynie do roli przedmiotu, potrzebnego dopóty dopóki zarabia, i stąd biorą się te wszystkie problemy że facet chce często, a kobieta raz na miesiąc, przy wypłacie. Gdy kobieta ma dużą potrzebę to przy wypłacie da Ci nawet w tyłek, byleś tylko w niedzielę nie skąpił pieniędzy na całodziennych zakupach w hipermarkecie. Gdyby kochała Cię biologicznie, miałbyś codziennie, a że jesteś tylko dostarczycielem „poczucia bezpieczeństwa” to masz od święta. Jesli Twoja kobieta nie chce się z Tobą codziennie kochać, to nie są to migreny, bóle, depresje, a prosty fakt który każdy facet czuje przez skórę – Ona Cię nie kocha, nie pożąda, weszła z Tobą w społecznie akceptowalny układ. Zakładacie rodzinę, ona rodzi dziecko, żeby inni nie gadali. Miłości w tym nie było i nie będzie, a gdybyś chciał ten układ zerwać kobieta zabierze Ci cały majątek i mieszkanie, zostaniesz się dziadem, więc szukasz nieoficjalnej kochanki żeby dała Ci to, czego nie chce Ci dać Twoja „kochająca Cię” małżonka. Jak więc zdobyć biologię kobiety? to bardzo proste. Trzeba mentalnością wrócić do czasów gdzie istniała tylko fizjologia, gdzie mężczyzna decydował, a kobieta była uległa. Gdy piszę że masz wrócić do czasów pierwotnych i stać się mentalnie jak człowiek pierwotny, nie wzdychaj z ulgą że wreszcie nie musisz się myć, obcinać paznokci, dbać o zęby i hamować się z wypuszczaniem gazów jelitowych przy swojej kobiecie. Nie, nie i jeszcze raz nie. Twoja dominacja powinna być elegancka, przystrojona w piękne, pachnące róże i pełna szacunku dla kobiety. W końcu to kobiety są największą radością naszego istnienia, czyż nie tak Panowie bracia samcy? samochody również, i żeby nimi jeździć, musiałeś nauczyć się ich obsługi. Gdy puszczasz za szybko sprzęgło, auto gaśnie. Gdy dodasz za mocno gazu, koła zabuksują, a gdy za gwałtownie ruszysz kierownicą, wpadniesz w poślizg. Czyli dokładnie tak jak kobieta. Naucz się nią jeździć, kierować, a będziesz miał z jazdy wiele satysfakcji, a i na „paliwo” Cię nie zrujnuje. Zapamiętaj sobie raz na zawsze – drogie prezenty kobiecie dają tylko Ci, których Ona nie kocha, i podarkami musisz kupić sobie „miłość” i seks. Ideałem jest jeśli największym prezentem dla zakochanej kobiety jesteś Ty, możliwość przebywania z Tobą, oddania się Tobie. Czy nie czujesz się upokorzony, że aby mieć dziś w nocy seks pod kołdrą musisz kupić jej sukienkę? że jak nie kupisz, będzie płakać i tydzień milczenia? to jest zawoalowana, legalna prostytucja. Z czego się więc cieszyć? masz legalną dziwkę w domu, zapłaciłeś więc masz, nie masz pieniędzy, odejdzie. Nowoczesne związki to zaprzeczenie wszelkiej miłości. To miłosna kloaka. Wyobraźmy sobie jaskinię. Pali się ognisko, czujesz zapach dymu wymieszany z mamucimi aromatami, gdzieś tam kapie woda kap, kap, kap… samica czuje biologiczną chęć na dziecko spowodowaną wydzielaniem pewnych substancji chemicznych w mózgu, i chce by te dziecko miało możliwie największe szanse na przetrwanie. Kogo wybierze? najsilniejszego i najzdrowszego samca. To co się więc liczy to zdrowe zęby które są wizytówką organizmu, silne ciało, i decyzyjność. To dlatego specjaliści od randek wiedzą że nie ważne co mówisz, byle było to z uśmiechem i pewnością siebie. Socjalność kobiety zwraca uwagę na to co mówisz, a biologia na to jak mówisz. Gdy spodoba się kobiecie jak mówisz, poczuje taką przyjemność że sens stanie się nieistotny. Znam wiele podrywaczy, dwóch najlepszych osobiście szkoliłem z teorii działania podświadomości – oni wcale nie są mądrzejsi niż nieśmiali, wrażliwi faceci których znam. Są po prostu pewni siebie, i nie przejmują się porażkami. Tu tkwi recepta na sukces. Ale przejdźmy do konkretów – jak zostać prawdziwym meżczyzną i dobrać się swojej kobiecie nie tylko pod ogon, ale także do serca? seks jest super, ale poczucie więzi, miłość, to są rzeczy znacznie większe, piękniejsze, dajace prawdziwą satysfakcję. I tego mój czytelnik powinien poszukiwać w życiu, jeszcze większego spełnienia. Seks to tylko pierwszy stopień komunikacji z kobietą, drugi to znalezienie wspólnego języka, trzeci to wspólne milczenie i wzajemnie uzupełnianie się tak miłośnie potężne, że nie istnieje już indywidualność, a następuje depersonalizacja. Jest tylko jedność która jest rozkoszą nieporównywalnie większą, niż najbardziej nawet fikuśny seks. Fizjologia… 1. Zadbaj o estetyczne zęby. Będę to powtarzał do usranej śmierci aż wreszcie zrozumiecie. Dobra szczoteczka, dobra pasta, płyn do płukania po myciu np. Listerine, nitki dentystyczne i szczoteczki do przestrzeni międzyzębowych. Twoje zęby to absolutna podstawa na której budujesz pierwsze wrażenie na kobiecie. Zęby świadczą o Twoim zdrowiu, elegancji, poczuciu estetyki. Wszyscy złodzieje i manipulanci którzy się liczą w świecie mediów czy polityki, mają piękne, białe zęby. Oni wiedzą że aby być słuchanym z uwagą i dobrze kłamać, trzeba się elegancko prezentować – teraz wiesz już i Ty. Mając brzydkie zęby, jesteś automatycznie kwalifikowany jako brudas i wieśmak. Dla mnie zęby to priorytet, i nawet Stephen Hawking nie swoimi kosmicznymi wzorami nie obliczy ile potu i energii wypaliłem rzucając się i wrzeszcząc z bólu na fotelu dentystycznym. Ale za to mogę śmiało się uśmiechnąć do Ciebie czytelniku, dzięki czemu wiesz że czytasz zadbanego faceta który wie co mówi, a nie prymitywa który otwierając usta zasmradza i szokuje ludzi. Nie interesuje mnie że nie masz pieniędzy. Pożycz, wyłudź od swojej dziewczyny… Zęby muszą być ekstra. W momencie gdy piszę ten artykuł, jest trzecia w nocy. Popijam dla tuningu pisarskiego whisky z sokiem z czarnej porzeczki. Tak się podnieciłem pisaniem o ładnych zębach że skoczyłem do lustra trochę na nie popatrzeć, i… wrzasnąłem. Zęby czarne jak smoła, szukam broni, chcę umrzeć. A to tylko ten sok. Jaki z tego morał? nie zwracaj uwagi na pozory Przyjacielu. Myj zeby, czytaj kochaj i rób co chcesz, to słowa samego Św. Augustyna, zaufaj im. 2. Ogólne zadbanie o ciało. Systematyczne obcinanie pazury, tak – także te u stóp, gdy rozerwiesz dziewczynie kołdrę swoimi brązowymi szponami u stóp, nie licz na to że ją to podnieci. Umyte włosy bez łupieżu, co najmniej dwa prysznice w ciągu dnia. Zainwestuj w dobre, oryginalne perfumy. Ja używam acqua di gio i mont blanc. Acqua kupiłem bo moja ex za nimi szalała, i są na luźne wyjścia, do biblioteki, empiku, po kruche bułeczki w biedronce, a mont blanc okrywający mnie namiętną i ciężką nutką seksualności, na „konkretne” spotkania. Dobre coś pod pachę, żebyś gdy podniesiesz rękę na spotkaniu skinheadów nie zabrudził oryginalnym zapaszkiem aryjskiej czystości. Zawsze gumy miętowe przy sobie to podstawa, ja używam nowych mentosów i Wrigleys spermint new. Zainwestuj w najlepsze prezerwatywy, chociaż wiadomo, męska natura nie rwie się do ich stosowania. Ale musisz sam ze sobą pogadać, tak szczerze, co lepsze – chwila większej przyjemności, czy dziecko z kobietą której nie kochasz i się brzydzisz, bądź ryzyko aids, gdzie zdychasz jak zwierzę w swoim kale i wymiotach. Twój wybór, a także Twoje konsekwencje. 3. Ciuch. Nie musisz się ubierać w najnowsze kreacje. Wystarczy fajny, subtelny ciuch, ale zawsze musi być czysty i wyprasowany. Dzinsy, ładna koszula, i przede wszystkim czyste, eleganckie buty. Warto by było gdyby Twoje ubranie wskazywało na to jaki jesteś, jaka jest Twoja natura, żeby wskazywało na Twoją oryginalność. Ja polecam styl EE czyli ecoego. Luźny, spokojny, elegancki, stonowany – styl który wskazuje że jesteś indywidualnością, a nie kolejną małpą kopiującą aktorów filmowych, czy artystów narkomanów. Twoja wartość to coś więcej niż sława, pieniądze. To miłość i szacunek do siebie, największa wartość jaką możesz mieć. Posłuchaj człowieka który przypomniał sobie swoich kilkadziesiąt wcieleń, i wiele razy byl znacznie potężniejszy niż teraz… Nic więcej na tym najlepszym ze światów nigdy nie zdobędziesz jak poczucie honoru, szacunku, i uwielbienia dla siebie. Pamiętaj że umrzesz Przyjacielu… Twoje ciało będzie w ziemi, a wcześniej, zależnie od rodzaju śmierci, poddane wielu dziwnym praktykom na stole sekcyjnym. Nie jesteś tu na zawsze, a na jakiś, nieokreślony do końca czas. Miliardy istnień przed Tobą i miliardy przed Tobą wstąpią na śmierci ścieżkę, a jedyne co ze sobą zabierzesz po śmierci ciała, to Twój honor i Twoje czyny. Niech więc będą czyste, dobre, eleganckie. Żyj tak, żebyś mógł ze spokojem zamknąć ostatni raz w tym ciele zamknąć oczy, nie skurwij się dla paru groszy, nie nadstawiaj drugiego policzka, ale nie pozwól by Twe serce opanowała nienawiść gdy walczysz. Dodaj do swojego odzieżowego image coś co niekoniecznie rzuca się w oczy, ale co będzie Cię wyróżniało z tłumu. Bądź po prostu sobą, bądź niepowtarzalny. Psyche… 3. Miej swoje zdanie. Jeśli Twoja kobieta ma inne, zaakceptuj je ale nie zmieniaj nigdy swojego zdania na rzecz swojej kobiety. Bądź oryginalną osobowością. Problemem mężczyzn jest to, że boją się iż przedstawienie swojego zdania, może urazić kobietę. I faktycznie, gdy przedstawiasz swoje zdanie, inne od kobiecego, kobieta się frustruje, denerwuje, wścieka. Ale spokojnie, to tylko test tego czy jesteś męski. Gdy ulegniesz, stworzysz wzorzec postępowania. Gdy kobieta chce coś przeforsować, wystarczy że się postawi i krzyknie, a Ty marząc o spokoju, ulegniesz. Wzorzec z każdym powtórzeniem wzorzec akcji – reakcji się powiększa, wzmacnia, a Ty słabniesz. Od teraz każdy Twój bunt będzie bezwzględnie gaszony. Ale nie tylko – kobieta stosująca tą metodę zaczyna uważać taką metodę za normalną, oczywistą. Gdy za jakiś czas się postawisz, zetkniesz się nie tylko z oryginalnym buntem, ale też z wielką gorycza, złością i nienawiścią, kobieta poczuje że najpierw jej coś dałeś, pozwoliłeś na pewne zachowania, a teraz to odbierasz. Będzie miała motywację do walki w „dobrej” wierze. Jeśli Twoja kobieta się spóźnia, nie traktuj tej sytuacji tak jakby nic się nie stało, nie toleruj braku szacunku dla Ciebie. Związek ma Ci dawać satysfakcję i spełnienie, ale nie Twoim kosztem. 4. Poczucie humoru. Naucz się na pamięć kilkunastu śmiesznych kawałów. Niech kobiety w Twoim towarzystwie się śmieją i bawią. Np: Jaś i Małgosia idą przez las, nagle zachciało im się bzykać, wchodzą w krzaki, nagle słychać krzyk Małgosi: A pokrzywy. Na to Jasiu: Co krzywy, jaki mam taki pcham. W szkole Pani zadała dzieciom pracę domową – napisać kilka zdań ze słowem „pięknie”. Jaś napisał: „Wczoraj moja siostra przyszła do domu i powiedziała, że jest w ciąży. Mój tata powiedział: pięknie, kurwa, pięknie”. Przychodzi gej do apteki: Dzień dobry jest wazelina? Tak proszę została ostatnia tubka. Uff normalnie dupę mi pani uratowała. Rozmawia 3 gejów. pierwszy mówi: Boks to jest zajebisty sport, zawodnicy tak się macają a jak jest zwarcie to już w ogóle prawie mam orgazm. Drugi na to: Ja to jestem bardziej romantyczny. Ja lubię szachy, jak zawodnicy patrzą sobie w oczy to jest nie zwykle romantyczne. A trzeci na to: To jesteście leszcze . Footbol amerykański to jest to. Biegniesz ostatni za minutę kopiesz piłkę i nie trafiasz i w tym momencie 10 tysięcy spoconych facetów wstaje i krzyczy ‚Huj ci w dupę!’ a Ty leżysz i marzysz. Jasio jest strażakiem i dostał wezwanie, że pali się dom. Dojechali i jego kolega zrzuca białego człowieka. Jasio złapał. Znowu zrzuca białego człowieka. Jasiu złapał. Potem zrzuca murzyna. Jasiu nie złapał. Kolega mówi: Czemu nie złapałeś? Bo spalonych nie zrzucaj. 5. Bądź facetem, biologicznym samcem a nie hybrydą społeczną która pomalowana informuje z dumą kobietę, że nosi w tyłku „kulki rozkoszy”. To Ty masz być dla kobiety kulką rozkoszy, która ciągle tkwi w jej sercu. Atrakcyjność mężczyzny to bycie facetem a nie kobietą. Ty decyduj czy idziecie do kina, do restauracji, na zakupy. Nigdy nie pozwól by kobieta decydowała, a jeśli chcesz być demokratą w związku, powiedz że idziecie do kina, i co wybiera, jazdę tramwajem czy autobusem? dajesz wybór? jasne. Reasumując. Nie daję zbyt wielu rad gdyż trzeba byłoby napisać na ten temat całą encyklopedię, a jedynie nakreślam szczątkowo wizję bardzo skomplikowanego i głębokiego problemu, jakim jest istnienie w nas prymitywnych i nowoczesnych potrzeb, wzorców, i uwarunkowań. Myślę że warto nad tym czasem pomyśleć, i wziąść moje wnioski pod uwagę.

https://Jak-Zdobyc-Dziewczyne.pl - jak uszczęśliwić kobietę? Jak docenić i jak traktować kobietę w związku, żeby była szczęśliwa? Jak uszczęśliwić żonę? Jak

Jak nie dać się uwieść … jędzy? Szalonej feministce? Rozkapryszonej panience? Itd Dawno temu zanim jeszcze usłyszałam cokolwiek o „toksycznych” kobietach i mężczyznach moja dużo starsza przyjaciółka powiedziała mi mniej więcej coś takiego: „Jak byłam bardzo młoda z łatwością ufałam ludziom. Wszystkim. Teraz wiem, że ludzie są różni. Niektórzy w porządku, inni nie. Sztuką jest ich rozróżniać i wybierać tych, którzy są w porządku. Przede wszystkim z szacunku do siebie.” Dziś po kilkunastu latach od tamtej rozmowy, choć Leokadia już nie żyje przyznaję jej całkowitą rację. Oczywiście po swojemu myślę, że wszystko w życiu dzieje się po coś. Więc i ludzie, którzy pojawiają się na mojej drodze stają na niej celowo. Nawet jeśli czasem bardzo mi to nie pasuje albo za późno orientuję się o co chodzi. Ale umiejętność rozpoznawania „toksycznych” ludzi uważam za bardzo przydatną. Przecież takie osoby nie noszą tabliczek informacyjnych, a potrafią porządnie namieszać w głowie i w życiu niemal każdego. Często te osoby nawet nie są świadome, że są „toksyczne”. Wiem coś o tym. Ty pewnie też chcąc nie chcąc zetknąłeś się z takimi ludźmi. Spróbuj przypomnieć sobie kobiety, które nie wiadomo po co i dlaczego rozkręcały awantury czy kreowały napięte sytuacje. Albo takie osoby, które z miejsca chciały Cię zdominować. Przypomnij sobie wiecznie narzekające niemal na wszystko albo użalające się nad swoim losem dziewczyny. To też toksyczne zachowania. Ale jeszcze gorsze wydaje się nieustające krytykowanie i czepialstwo. Ojej. Lepiej przejdę do dzisiejszego tematu. Będzie o tym jak możesz ochronić się przed zakusami „toksycznej” kobiety na Twoją osobę, a za jakiś czas napisze o tym jak sobie z nią poradzić jeśli już się zadomowiła w Twoim życiu. Wyostrz zmysły Na początku relacji romantycznej (a nawet samego kontaktu rokującego na związek) widzi się wyraźniej pozytywne cechy tej drugiej osoby. Zwłaszcza, że niektóre kobiety celowo manipulują i grają, by osiągnąć swoje cele. A mężczyźni często są wobec tych gierek bezbronni. Pisząc o początkach relacji romantycznej mam na myśli ten specyficzny stan emocjonalnego drżenia i częściowej utraty kontaktu z realem. To jest ten czas, kiedy patrzysz na świat przez „różowe okulary”, masz obsesyjne myśli o niej, jesteś pełen wątpliwości, ale z nadzieją i tak dalej. O fazach miłości i etapach związku napiszę niebawem więc teraz przyrównam to dla jasności do stanu w jakim byś prawdopodobnie był po zakupie wymarzonego auta. Ale wracając do tematu. Jeśli coś z listy poniżej notorycznie się powtarza w kontakcie z kobietą, to przestań się oszukiwać. I najlepiej bierz nogi za pas, póki czas 😉 Zaznaczam, że to subiektywny wybór zachowań potencjalnie„toksycznej kobiety”. Możesz napisać do nas albo w komentarzu, jeśli masz jeszcze jakieś konkretne przykłady. Oto lista zachowań, które możesz traktować jak lampki ostrzegawcze: Widzisz wyraźny rozdźwięk między jej słowami a zachowaniami (czyli mówi jedno, a robi zupełnie co innego np. „w związku ważna jest lojalność” a na kolacji z Tobą zerka na kolesia z sąsiedniego stolika i rzuca mu uśmieszki albo flirtuje z kelnerem)Czujesz jakby wysysała z Ciebie energię (po spotkaniu z nią masz poczucie ogromnego zmęczenia i … utraty)Wypowiada się negatywnie na temat swoich poprzednich parterów (albo nawet na temat „wszystkich facetów” uważając ich za takich samych)Nie potrafi przeprosić (nawet „przyciśnięta do muru”)Próbuje wymuszać cokolwiek na Tobie (podkreślam: cokolwiek)Żąda zakończenia Twoich starych relacji (niekoniecznie wprost ale np. mówiąc „ten Paweł to jakiś dziwny a Ty przy nim też robisz się dziwny. To nie jest normalne żeby oglądać mecze tak często” plus wymowna mina do tego wywodu)Zachowuje się nieprzewidywalnie (np. miewa zmiany nastroju od euforii o poranku do totalnej rezygnacji wieczorem tego samego dnia albo zmienia preferencje co kilka dni)Nie przyznaje się do błędów (a przyłapana na gorącym uczynku sprytnie „odwróci kota ogonem”)Poziom jej zainteresowania Tobą i Twoimi sprawami jest prawie żaden albo tylko symboliczny (np. niby spyta co u Ciebie, ale nawet nie spojrzy przy tym w Twoją stronę)Żartuje z Ciebie w nieprzyjemny sposób czy wprost wyśmiewa Cię nawet przy ludziach (i nie ma tu dla niej tematów poufnych)Twoje niepowodzenia traktuje jako powód do drwin (wykorzysta każdą okazję, by pokazać co by zrobiła lepiej albo dlaczego Ci nie wyszło. Nie masz co liczyć na wsparcie)Wiedzę o Twoich trudnych sprawach czy słabościach wykorzystuje przeciwko Tobie ( Spróbuj tego – Zaskoczenie „toksycznej” kobiety pytaniami To może być trudne, ale spróbuj. Jeśli pojawią się opisane wyżej sytuacje wykorzystaj moc nietypowych pytań. Np. „Co chcesz osiągnąć mówiąc do mnie w ten sposób?” „Po co ciągle narzekasz skoro nic nie zmieniasz w swoim życiu?” „Jaki masz cel w użalaniu się nad samą sobą?” Być może będziesz pierwszym mężczyzną, który to zrobi zamiast pocieszać, przytakiwać, sprzeczać się albo obrażać. Może się okazać, że zapoczątkujesz u tej „toksycznej” kobiety proces myślenia i zmian. A jeśli nie, to najpewniej zbijesz ją z pantałyku. Jest też duże ryzyko, że jak zadasz takie pytanie, a ona okaże się być „toksyczną” kobietą, to zacznie Cię atakować. I tak, to nie będzie przyjemne. Ale właśnie dzięki temu zdemaskujesz ją i ochronisz się przed jej jadem. Strzeż swoich granic „Toksyczna” kobieta bez mrugnięcia okiem lub zupełnym przypadkiem będzie naruszać Twoje granice. Może nie na pierwszej randce, ale na trzeciej to już bardzo prawdopodobne. Dlatego koniecznie ustal sam ze sobą na co się zgadzasz w relacjach z innymi, a gdzie biegnie ta magiczna linia, po przekroczeniu której ktoś usłyszy wyraźne STOP. Co ważne, znaczenie ma tu jasność komunikatu i stanowczy ton. Logiczne argumenty czy odwołania do zasad albo sumienia w ogóle przy stawianiu granic „toksycznej” kobiecie nie mają znaczenia. Chodzi o to, by ona nie mogła oddziaływać na Ciebie ani przejmować kontroli nad Tobą. Jeśli tylko dasz jej taką moc małymi kroczkami zawładnie Twoim umysłem i siłami witalnym. Przy stawianiu granic bądź spokojny i zdecydowany. Jeśli ona wpada w furię albo histerię po prostu powiedz, że porozmawiasz z nią kiedy się uspokoi, bo nie odpowiada Ci to, że krzyczy, przeklina albo rzuca w Ciebie czym popadnie. Zacznij odpowiadać na jej pytania dopiero wtedy, gdy jej zachowanie będzie według Ciebie przynajmniej „do przyjęcia”. Wiem, to trudne – opanować się, gdy ktoś zachowuje się nerwowo, atakuje, unosi się. I chyba nikt nie rodzi się z taką umiejętnością. Specjaliści tacy jak ja często długo nad tym pracują, żeby wytrzymywać furię innych, a i tak zdarza się nie wytrzymać. Ale uwierz mi – warto nad tym pracować. To zbawienna umiejętność i bardzo dobra inwestycja. W siebie. Zwróci Ci się w jakości Twojego życia całkiem szybko 🙂 Pamiętaj o swojej wartości Nikt nie może naruszyć Twojej godności bez Twojego przyzwolenia. To się trochę wiąże z granicami. Jeśli słyszysz wyzwiska albo ktoś zupełnie się z Tobą nie liczy, to nie musisz pozostawać z nim w bliskiej relacji. To Ty decydujesz z kim spędzasz swój czas i lepiej, by był to ktoś kto będzie Cię wspierał i inspirował niż odbierał energię i dołował. Bacznie obserwuj siebie i swój stan. Użyj empatii wobec „toksycznej” kobiety Zazwyczaj osoby, które okazują się toksyczne mają za sobą jakieś strasznie bolesne doświadczenia, które przysłaniają ich dobrą stronę charakteru albo zupełnie ją już zniszczyły. W sumie takiej osobie można tylko współczuć. Spróbuj, a zobaczysz jak to zmienia perspektywę. Na 99% będzie Ci łatwiej wytrzymać z taką dziewczyna choćby miało to być Wasze pierwsze i ostatnie spotkanie. A może będziesz jedynym, który zachował się wobec niej uprzejmie. A może ona ma po prostu „ciężki czas”. Staraj się patrzeć szerzej na rzeczywistość i trochę dalej niż stereotypowe „pewnie ma PMS” wiesz taki stan „przed okresem”. To ostatecznie i tak przyniesie korzyści Tobie. Zwłaszcza w kontaktach z kobietami. Uwierz mi. Pamiętaj proszę, że to o czym dziś napisałam, to dopiero początek. Ale jeśli na tym etapie uda Ci się rozpoznać „toksyczną” kobietę, to już masz przewagę. Bądź wrażliwy i ważny dla siebie, bo dzięki temu jak się z nią czujesz szybko odkryjesz, czy jest „toksyczna”. Jeśli tak, to naprawdę najlepiej chronić siebie i zakończyć ten kontakt.
Częstym pytaniem facetów jest jak zadowolić kobietę, oczywiście zadają sobie je w myślach. 😉 Wielu facetom wydaje się, że to nic trudnego i każdy z nich jest w tym „fachu” najlepszy. Realia mogą okazywać się mniej kolorowe i optymistyczne co można stwierdzić po opiniach wielu kobiet które odważyły się odpowiedzieć na
Dominacja w związku może mieć dwie twarze. Z jednej strony może sprawić, że nasz partner będzie czuł się pomijany, ograniczany, mniej ważny czy samotny. Z drugiej może dawać uczucie bezpieczeństwa, komfortu i zaopiekowania. Wszystko zależy od tego, czy partnerzy uzupełniają się w tej kwestii, czy związek tworzy para średnio dominujących partnerów potrafiących rozmawiać budując zgodę, czy też są to partnerzy, którzy walczą o ostanie słowo przy każdej okazji. Kto więc częściej nosi spodnie w polskich domach? Kto częściej dominuje w związku – mężczyźni czy kobiety? Czy nadal obowiązuje w Polsce patriarchalny podział ról? A może kobiety, w drodze emancypacji, częściej niż panowie, bronią „swojej niepodległości”? Portal matrymonialny MyDwoje przebadał ponad 80 000 odpowiedzi udzielonych w Teście Doboru Partnerskiego na skali Uległość – Tak! Ale w drodze wyjątkuSingle z Serwisu deklarują, że raczej nie są chętni do ustępstw, ale mogą na nie przystać w drodze wyjątku. Zapytani, czy potrafiliby zrezygnować ze swoich przyzwyczajeń, gdyby ktoś bliski bardzo ich o to prosił, przyznają, że zrobiliby to z wielkim trudem. Aż 65% pań i 61% panów wskazuje właśnie taką odpowiedź. Od razu gotowych do zmiany własnych nawyków na prośbę partnera jest zaledwie 18% użytkowniczek i 26% użytkowników, co pozwala wierzyć, że w temacie tym przodują panowie i to oni częściej ustępują. A kto będzie bronił swoich przyzwyczajeń do upadłego? Jedynie 1% kobiet i 2% mężczyzn nie da się namówić do ich zmiany niezależnie od siły MyDwoje zapytani o to, co robią, jeśli nie zgadzają się z kimś w rozmowie przyznają otwarcie, że próbują przemycić swoje poglądy i przekonać do swojej racji. 85% pań próbuje uzasadnić swoje zdanie, ale się nie upiera, gdy argumenty nie docierają. Również 54% panów stara się rozsądnie przekonywać do swoich racji. Bardziej stanowczo postępuje 6% pań, które koniecznie chcą narzucić własne zdanie. Podobnie działa aż 22% mężczyzn. A która z płci w takiej sytuacji da się przekonać i szybciej ustąpi – choćby dla świętego spokoju? Wbrew pozorom ta brzydsza – 24%, natomiast panie tylko w 9%. Wynika z tego, że panowie jawią się, jako ci bardziej spolegliwi. Czyżby polskie kobiety były bardziej uparte i dominujące niż ich partnerzy? Potwierdzają to odpowiedzi w kolejnym pytaniu. Panowie w 30% są skłonni do ustępstw w imię zgody, natomiast panie jedynie w 19%. Za to panie chętniej podejmą kompromis. Rozwiązanie to wybierze aż 77% kobiet i 66% w związku nie jest domeną kobietWyjaśnia to psycholog Jowita Wójcik: Różnica pomiędzy rolą kobiety i mężczyzny już dawno przestała być wyraźna. Możliwość niezależności ekonomicznej stała się zalążkiem wolności kobiet w wielu innych dziedzinach: współcześnie media i opinia publiczna niemal nakazują kobiecie bycie silną, przedsiębiorczą, odporną na wszelkie zawirowania emocjonalne. Mężczyznom, wprost przeciwnie, coraz częściej zezwala się na pozostawanie przez wiele lat w stanie chłopca: troszczącego się jedynie o swoje potrzeby, z chęcią przyjmującego opiekę od innych, skupionego na przyjemnościach życia. Silna kobieta w związku i słaby mężczyzna to obecnie często spotykane wzorce. Uległość w związku nie jest już zatem wyłączną domeną kobiet. To kobiety coraz częściej chcą wychować sobie partnera. Czy taki związek będzie udany? Zależy głównie od nich samych. Z badań przeprowadzonych przez wynika, że niezależnie od płci lubimy postawić na swoim. Zarówno panie, jak i panowie niechętnie zrezygnują z pozycji lidera. Kobiety są jednak coraz bardziej pewne swojej wartości i chcą wprowadzać własne zasady, a wszelkie spory rozstrzygać na zasadzie kompromisu. Panowie za to – mimo, iż sami są nadal pewni siebie i swoich przekonań – akceptują prawo głosu kobiet, ich racje i chętniej im ulegają choć z trudem – choćby dla świętego znaczenie ma dominacja w związku? Czy w grupie może być dwóch liderów? Czy w związku może dominować kobieta czy powinien dominować mężczyzna? Powinniśmy być podobni czy możemy być różni? Kwestie te wyjaśnia autor Testu Doboru Partnerskiego – psycholog Andrzej Rutowski//
Dominujemy też, gdy „siada” energia w związku, ale też kiedy sprawdzamy granice (to skrypt z dzieciństwa: „zobaczę, ile mi wolno”, „zrobię coś na złość tacie”). Dominujemy, ponieważ czujemy się w związku niepewnie, a zachwiane poczucie bezpieczeństwa powoduje, iż na drodze kompensacji wyrównujemy sobie ten deficyt.

Jeśli jesteś jednym z tych politycznie poprawnych mięczaków, którzy wierzą, że ukryte techniki uwodzenia są pod tobą, przestań czytać. Podzielę się tutaj niewiarygodnie potężnymi taktykami, które każdy mężczyzna może wykorzystać, aby uczynić kobietę taką jak on - i opierają się one na taktyce hipnozy, perswazji i wpływie, którą politycy i przywódcy kultowi stosowali od wieków. Kiedy stosujesz tę taktykę, kobietom trudno nie zakochać się w tobie - po prostu dlatego, że są psychicznie trudne do zareagowania. Czytaj dalej, aby dowiedzieć się, w jaki sposób możesz całkowicie zdominować kobietę za pomocą tajnych taktyk przyciągania - i uzyskać niesamowite efekty zabójstwa niezwykle szybko ... Jak dominować, manipulować i kontrolować kobietę - czy znasz te ukryte techniki uwodzenia? „Niech cię podadzą”. Niektórzy psychologowie uważają, że kobiety naturalnie poddają się mężczyznom. Nie jestem tutaj, by dyskutować o ludzkiej psychologii, ale wiele kobiet wolałoby prowadzić mężczyzn. Aby zdominować kobietę, musisz wcześnie ustalić, że jesteś liderem. Będziesz musiał „oznakować” siebie, że to Ty podejmujesz decyzje. Przeczytaj następną taktykę, aby dowiedzieć się, jak to zrobić ... „Marchewka i bat”. Będziesz musiał ją „szkolić”, nagradzając ją za dobre zachowanie (i odpowiednio ją karać, jeśli zachowa się źle). Przy wystarczającym stanie czuła, że ​​szczęśliwsze jest po prostu poddanie się tobie niż walka z tobą. [ff id="7"]

W przypadku 20-letniej różnicy szansę na przerwanie ma tylko 5 proc. związków. Na pytanie, czy istnieje idealna różnica wieku w partnerstwie badacze niemal zawsze pod uwagę w swoich rozważaniach biorą jeden aspekt – potomstwo. A przecież doskonale wiemy, że ludzie wiążą się ze sobą też z innych powodów…. Pierwsze miesiące w nowym związku są kluczowe do ustalenia zasad, jakie będą obowiązywać później. Tymczasem już na tym etapie można popełnić wiele błędów. Oto o sobieZwiązek rozwija się dzięki dwóm czynnikom. Jednym jest czas, drugim są z kimś niejako wchłania i w naturalny sposób zmienia, nie pozostawiając czasu na pertraktacje. Wchodzisz albo rezygnujesz, nie ma innej szaleńczy proces, na którym w fazie zakochania bardzo ciężko zapanować. Zwłaszcza kobietom – przez naturę nastawionym na poświęcanie i rezygnację z siebie dla dobra sprawy, żeby „on był zadowolony”, „żeby nie musiał się martwić o nic”, „bo trzeba się nim zająć”.Zakochana kobieta jest w stanie zrobić naprawdę sporo. Niestety często nie myśli o sobie, o własnych pragnieniach i potrzebach. Nastawia się na dawanie i zapomina o równowadze między braniem i ofiarowaniem. Gdy trafi na niewłaściwą osobę, bardzo łatwo o cyniczne wykorzystanie otwartości i gotowości „do bycia idealną”.Jeśli masz wybierać między swoją godnością a związkiem – zawsze powinnaś wybierać o swoich przyjaciołach…rodzinieTo przykre, jak w błyskawiczny sposób można zapomnieć o bliskich osobach tylko dlatego, że rozpoczęło się etap pod tytułem „związek”.Niektóre kobiety są w tym „są wolne”, potrafią dzwonić i spotykać się z dużą częstotliwością, by potem, gdy poznają mężczyznę, kontakty szybko zerwać, przypominając sobie o nich przy okazji rozstania…Jesteś zazdrosnaBycie zazdrosną bez powodu to częsty problem nowych związków. Robienie awantur o „zbyt długą rozmowę z barmanką”, „odwrócenie się za nieznajomą”, sprawdzanie sms-ów, wypytywanie, gdzie był, z kim i dlaczego tak długo…Wszystko to może skończyć się tym, że on spasuje, zapragnie uciec, byle jak na rzęsachZnasz kobiety, które są za miłe, za dobrze zorganizowane, takie, które dosłownie stają na rzęsach, by wszystkich zadowolić i przeżywają osobisty dramat, gdy druga osoba nie jest wystarczająco usatysfakcjonowana?Wśród nich są te szczególnie zdesperowane, z zaciętością walczące o to, by „tym razem się udało”? Mówiące sobie „to ostatnia szansa”, będzie ze mną już na zawsze. Dlaczego mało który mężczyzna jest w stanie docenić takie poświęcenie?Głównie dlatego, że się dusi, plącze się w sieci wymagań i oczekiwań. Za dużo w tym wszystkim emocji, także nieprzepracowanych z związku, w którym kobieta staje się sługą, pojawia się problem z poczuciem wartości. Osoba, która daje zbyt wiele, według psychologów, czuje się gorszą. Robi wszystko, by przekonać drugą stronę, że warto z nią skutki są opłakane. Takie postępowanie to gwóźdź do trumny męskiego zainteresowania. W myśl zasady – uważasz, że jesteś kiepska, to dlaczego ja mam sądzić inaczej? Jasne są śmiałkowie, którzy walczą, ale…powiedzmy sobie szczerze – to do dyspozycji na każde zawołanieCzekasz przy telefonie, wysyłasz dziesiątki smsów, niemal błagasz o spotkanie i bez komentarza przyjmujesz męskie wykręcania się „spotkaniem z kumplami”, „koniecznością pozostania w pracy”, gdy on zapała chęcią wyjścia razem, zawsze jesteś wolna. Zmieniasz plany, rezygnujesz z umówionych spotkań. Wszystko po to, by się nie zniechęcił, żeby nie zrezygnował. To spory pokazać już na wstępie bycia razem, że masz własne życie, którego jesteś panią i to Ty decydujesz. Nie pędź zatem na randki zaplanowane na ostatnią chwilę, tylko dlatego, że on nie ma nic innego do pozwalasz zatęsknićNiczym zwierzę znaczysz teren. Starasz się odnaleźć w jego życiu i w każdym miejscu – pokazując, że jesteś ważna i na „dłużej tu zabawisz”. Na rodzinnym obiedzie, na kolacji biznesowej, w knajpie z kumplami, gdzie tylko się naturalne, że na początku związku para chce ze sobą przebywać, trudne stają się rozstania, a chwile razem mijają błyskawicznie. Jednak to ważne, by dla zdrowia relacji zachować coś dla siebie, pielęgnować własne życie „poza związkiem” i dać partnerowi się częścią swojego mężczyzny, bycie nierozłączne i zawsze gotowe to słaby pomysł. Tęsknota jest dobra. Niepewność (w odpowiedniej proporcji) dużo mówiszTrudno szukać mężczyzny, który z zachwytem będzie wysłuchiwał historii Twojego życia na drugiej randce, każdego, nawet najdrobniejszego szczegółu. Przyjdzie czas na zwierzenia, rozmowy o rozwodzie rodziców, złamanym sercu i kompleksach z znajdzie się również zbyt wielu chętnych, którzy docenią Twoją motywację do zmieniania go, usuwaniu wad, dyrygowania, poprawiania, ulepszania i komentowania jego żaden mężczyzna nie lubi kazań. Nawet tych ogłaszanych z dobrymi zamiarami, z potrzeby serca. Potok słów, gdy ma problem, jest dla niego dojmujący. On trawi myśli, potrzebuje spokoju i nauczyć się rozmawiać. W taki sposób, by miło spędzać czas i mieć wiedzę o to, kiedy zamilknąć lub zamknąć sobie i jemu usta w najprzyjemniejszy sposób. To lepsze niż zmuszanie mężczyzny do rozmów, gdy on nie jest na to focha, zrzędziszDyskusja jest dobra. Szczere postawienie sprawy również, ale wszelkie formy biernej agresji już tak, foch i zrzędzenie to przemoc, w takim wydaniu, po którym nie zostają siniaki na skórze, ale rany i blizny na linii on-ona. Poza tym zwyczajnie są nieskuteczne, dzielą zamiast sobą sterować„Wiesz, nie podobają mi się te buty”, „Musisz wychodzić do klubu z kolegami z pracy, jestem zazdrosny”, „Nie lubię jak tak często rozmawiasz z mamą, ona ma na Ciebie zbyt duży wpływ”.W związku się zmieniamy i kształtujemy siebie nawzajem. To fakt, jednak jeśli dzieje się to jednostronnie i dotyka obszarów, które są dla Ciebie ważne, a ingerencja w nich odbierana jest jako próba zmieniania cennych przyzwyczajeń, z którymi jest Ci dobrze, robi się ważne, by mieć mocne fundamenty, które pozwolą zachować ważne aspekty w życiu poważnie, za szybkoByć może już od pierwszego momentu, w którym go ujrzałaś, byłaś przekonana, że to ten, jeden jedyny, na całe życie, wymarzony. Oczami wyobraźni ujrzałaś mały biały domek, gromadkę dzieci, szczekającego psa i jego uśmiech, gdy witacie się każdego dnia po prawda?Tak, czemu jednak postawa rodzi presje, rozbudza oczekiwania, czyni kobietę zdeterminowaną w złym słowa tego znaczeniu. Poza tym to prosta droga, by odstraszyć nowego partnera…i zakończyć dopiero co rozpoczęty związek.
  • Σеνዪ ሔተֆ
    • Իхрискοπ փозефυкα
    • Оф моዥዙслин ጨγ ጩφаլ
    • Шеср εፅጾցጤሱува
  • Ոбаху ուб
    • Ρаሀաφоμ аካичя чիմωδурըр
    • Аνодоմа փዟтաрс уጄи
    • Иቃոփሂኀըр ተιዬቭжич ጾεпէփ ςαпрጌл
  • ፊζ ве звօቩяր

Sposób zwracania się do partnera kształtuje atmosferę związku, buduje wzajemne zaufanie, wpływa na podejmowanie wspólnych decyzji, które mają służyć trwałości związku. Szacunek stanowi podstawę każdej trwałej relacji. Wzajemne oczekiwania w związku, bardzo mocno wiążą ze sobą szczerość, otwartość i zaufanie.

Nieśmiałe dziewczyny i zakompleksione – co wybaczyć, a z czym się nie da żyć. Opowiem Ci o historii sukcesu kursanta, który właśnie zakończył związek z taką nieśmiałą dziewczyną, która była przewrażliwiona na swoim punkcie. Też się z taką kilka razy spotykałem, ale nie straciłem na nią pół roku! Byłem wtedy załamany po pierwszym rozstaniu i potrzebowałem kontaktu z kimkolwiek. Spacerowaliśmy co jakiś czas z naszymi psami. Byłem nawet jej partnerem na weselu jej brata. Znałem ją z osiedla. Podkochiwała się we mnie ewidentnie. Nawet zrobiła dla mnie laurkę i wierszyk po kilku spotkaniach, a ja przecież tylko ŻARTOWAŁEM tekstami: “Napisz poemat” itp. Był jednak jeden poważny problem. Ona w ogóle nie miała dystansu do siebie. Była poważnie zakompleksiona. Nie potrafiła się śmiać z siebie. Stąd też moje delikatne zaczepki słowne kończyły się jej westchnieniem i smutkiem. Nie robiłem jakichś ostrych żartów. Naprawdę delikatnie żartowałem. Jednak ona tego nie rozumiała. A przez to spotkania z nią były MEGA NUDNE! Ja rozwinąłem jakąś ciekawą osobowość i dystans do siebie, a ona nigdy go nie miała i nic nie wskazywało na to, że to się zmieni. Mój kursant łudził się przez pół roku, że coś się zmieni. Uległ temu GŁODOWI bycia w związku. On też zrobił ogromne postępy w ciągu ostatnich 2 lat. Nabrał poczucia humoru, dystansu, pewności siebie. Super facet. Znam go osobiście, ponieważ poznaliśmy się zanim zaczął mnie czytać. W każdym razie on rozwinął osobowość, a dziewczyna NIE. W takiej sytuacji on się z taką dziewczyną bardzo męczył. Tutaj trzeba podjąć szybką i mądrą decyzję, gdy widzisz, że kobieta ma BEZNADZIEJNĄ OSOBOWOŚĆ. Dałem mu kilka metod, żeby jej “pomóc”, jednak jeśli kobieta nie chce się rozwijać, to nic to nie da. I tak też w końcu zauważył, że ona nie ma nadziei. Świadoma zmiana wymaga WYSIŁKU, więc czekanie na jej nieświadomą zmianę jest z definicji NIEPRAWDOPODOBNE! Nie trać czasu na kobiety, które nie potrafią się z siebie śmiać i mają zerowy dystans do siebie. Skoro TY wykonałeś ciężką pracę nad sobą i już nie jesteś totalnie spięty i przewrażliwiony na swoim punkcie, to tego samego wymagaj od kobiety! Przeczytaj również zaawansowany artykuł: “Jak Ośmielić Nieśmiałą Dziewczynę W Stałym Co robić, gdy dziewczyna jest przewrażliwiona na swoim punkcie i nie rozumie Twoich żartów? Z kolei w odpowiedziach na pytania uczestników dowiesz się: Jak zachęcić dziewczynę do okazywania więcej czułości i dotyku? Co robić, gdy dziewczyna próbuje wzbudzić w Tobie zazdrość? Jak mieszkać z kobietą, która nie potrafi sobie sama zorganizować czasu i ciągle chce Twojej uwagi, wzbudzając w Tobie poczucie winy, gdy z nią jesteś, a potem robi Ci fochy z powodu błahostek… Jak rozwiązywać konflikty z manipulującą dziewczyną i jak przywrócić ją do pionu? Jak hamować dziewczynę, która od 2 spotkania próbuje Cię zdominować? Pobierz nagrania i nagraj je sobie na odtwarzacz mp3. Następnie, gdy prowadzisz samochód lub jedziesz autobusem odsłuchaj webinaru. – Jak Ośmielić Nieśmiałą Dziewczynę w Związku? Zamów Twój miesięczny dostęp do archiwum wszystkich dotychczasowych nagrań z cotygodniowych webinarów. Otrzymasz indywidualne konto użytkownika. Następnie zaloguj się w prawym górnym rogu strony, aby zobaczyć i pobrać nagrania w formacie mp3 lub mp4 oraz zaawansowany artykuł w formacie pdf. Aby uzyskać dostęp do nagrań video i mp3 z webinarów oraz zaawansowanych artykułów, kliknij przycisk Kup teraz i opłać zamówienie za pomocą bezpiecznych płatności w systemie NameTransferMiesięczny dostęp do wszystkich nagrań z webinarów i zaawansowanych zł Webinar 114 – – Jak Ośmielić Nieśmiałą Dziewczynę W Stałym Związku?Ocena: 5 Głosów: 1 Jak zrobić to najprościej? Za pomocą sms’a lub komunikatora. Jasne, „kocham Cię”, „mam na Ciebie ochotę” lub „tęsknię za Tobą” jest ok, ale niekoniecznie może przerodzić się w pikantną wymianę zdań. Zapewnie wiele razy czytałaś o tym, jak działają na facetów (na nas również!) erotyczne wiadomości. Wszystko We współczesnym świecie kobiety często przejmują role stereotypowo przypisywane mężczyznom. Tak jest nie tylko w biznesie czy polityce, ale również w relacjach partnerskich. Czy to jednak kobietom się opłaca? Czy kobieta silna i dominująca jak samiec alfa jest szczęśliwa? Czy kobieta silna i dominująca jak samiec alfa jest szczęśliwa? Spis treściDominująca kobietaWładza i seksWalka o dominację w związkuTotalne przejęcie władzy w związkuKobieta kastrująca Silne i dominujące kobiety, działające jak samiec alfa nie zaskakują już chyba nikogo. Panie mają skłonności do wchodzenia w role męskie i jest to społecznie akceptowane bardziej, niż gdy role typowo kobiece przejmują mężczyźni. Wyraźnie daje się to zauważać w korporacjach, gdzie styl ubierania się kobiety często imituje styl ubierania się mężczyzny-szefa. Kobiety zakładają żakiety, coś na kształt "żeńskiej marynarki", noszą aktówki itp., unikają zaś chodzenia w spódnicach. Tak się dzieje dlatego, że ciągle istnieje stereotyp mówiący, jakoby mężczyzna-szef był lepszy niż szef-kobieta. Namacalnym objawem tego przekonania jest fakt, że pracownicy chętniej spontanicznie słuchają mężczyzny szefa, szybciej przypisują mu cechy ułatwiające sprawowanie władzy. Kobieta musi najpierw udowodnić podwładnym, że jest dobrym szefem. Kredyt zaufania, jakim się ją obdarza, jest bowiem na początku niewielki. "Przebieranie się" za mężczyznę jest więc sposobem na uzyskanie większego posłuchu, szacunku i uległości pracowników. Dominująca kobieta Przejmowanie męskich ról przez kobiety przekracza jednak granice zakładu pracy. Mocna, pewna siebie, dominująca, a nawet agresywna kobieta spotyka się z większą akceptacją niż uległy, sentymentalny, strachliwy, wstydliwy czy gadatliwy mężczyzna. Zmiany w pełnieniu ról mają miejsce też w relacjach partnerskich. Kobiety, podobnie jak mężczyźni, chcą rządzić i mają skłonność do dominacji. Przeważnie jednak dominują w sposób bardziej zakamuflowany niż mężczyźni. Np. badacze odkryli, że dominująca kobieta nie przejmuje nad mężczyzną kontroli wprost, ale raczej kieruje tym, "w jaki sposób mężczyzna ma być dominujący": "No, bądź facetem, człowieku, dominuj, rządź, weź się ogarnij…" i tu zwykle padają szczegółowe instrukcje co do tego, w jaki sposób mężczyzna ma być mężczyzną. Pragnienie zdominowania partnera prowadzi do nieszczęścia nie tylko kobiety, ale oczywiście także mężczyzny. Na szczęście w praktyce zdarza się stosunkowo rzadko sytuacja, w której jeden partner przejmuje całkowitą kontrolę. Mamy wtedy do czynienia z aberracją w relacjach damsko-męskich, która wymaga terapii małżeńskiej. Władza i seks Taka strategia dominacji ma szansę powodzenia, bo kobieta ma sporo władzy w małżeństwie. Gdybyśmy zdefiniowali władzę jako większą kontrolę nad czymś pożądanym, okaże się, że kobiety w małżeństwach rządzą. Przynajmniej jeśli chodzi o życie seksualne. Badania pokazują, że mężczyźni pożądają więcej seksu niż kobiety i najczęściej uważają, że częstość owych kontaktów jest zbyt niska. Kobiety natomiast są przeważnie zadowolone zarówno z ilości, jak i z jakości kontaktów seksualnych z partnerem. Oznacza to, że właśnie kobieta kontroluje życie seksualne – to ona decyduje o tym, jak często i kiedy dochodzi do seksu, sprawuje więc większą władzę nad tym ważnym aspektem życia pary. Walka o dominację w związku Każda para, jeśli ma przetrwać, musi na swój sposób ustalać zasady dominacji. W najbardziej elastycznych związkach oboje małżonkowie potrafią zarówno ustąpić, jak i postawić na swoim. W tych parach podczas sporów raczej dyskutuje się o problemie i wymienia argumenty niż próbuje zdominować drugą stronę. Bywa i tak, że dochodzi do sztywnego "podziału terytorium". W kuchni rządzi jedno, a o finansach decyduje drugie. Jeśli obie strony mają silną skłonność do dominacji, to takie ustalenie granic znacznie redukuje częstość konfliktów. Jeśli jednak obie osoby nie potrafią podzielić się "obszarami wpływów" – trwa permanentny konflikt. Te pary nie próbują rozwiązywać spornych kwestii, ale zwyciężyć, za wszelką cenę postawić na swoim, zdominować partnera, nie ustąpić i zawsze mieć ostatnie słowo. Zdarza się, że jeden z małżonków przejmuje "władzę absolutną" i ostatecznie to on o wszystkim decyduje, zawsze ma ostatnie słowo i jego decyzje stają się wiążące. Totalne przejęcie władzy w związku Przejęcie całkowitej władzy jest niezdrowym układem, obojętnie, czy tę władzę zdobędzie mężczyzna, czy kobieta. Niestety kobiety w takim układzie ponoszą wyższe koszty niż dla mężczyźni. Jest tak, ponieważ kobiety – także te najbardziej dominujące – pragną najczęściej związków z mężczyznami, którzy mają cechy męskie, a nie kobiece. Niestety, tacy mężczyźni budzą też na ogół najsilniejszy lęk. Ostatecznie te kobiety tworzą związki z mężczyznami, których udaje się im zdominować (i którzy się na to godzą), ale których w głębi duszy kochają mniej właśnie dlatego, że ich zdominowały. W dodatku jeśli przejęcie kontroli udaje się, automatycznie redukuje to zdolność mężczyzny do podejmowania własnej inicjatywy, a to jest pyrrusowe zwycięstwo. Mężczyzna zostaje pokonany, jednocześnie jednak jest pozbawiony tych cech, które dają poczucie satysfakcji i fascynacji w relacji z nim. Kobieta kastrująca W najbardziej jaskrawej postaci mechanizm przejęcia władzy nad partnerem występuje w psychologii pod pojęciem "kobiety kastrującej". Kobieta robi takie rzeczy, które odbierają mężczyźnie jego męskość, i nie chodzi tu jedynie o dosłowne znaczenie tego określenia (mężczyzna staje się impotentem), ale także o odebranie mu innych męskich atrybutów – możliwości przejmowania inicjatywy, podejmowania istotnych decyzji (np. odnośnie dzieci) itp. Innym przykładem takiej symbolicznej kastracji jest uwiedzenie mężczyzny, rozkochiwanie go w sobie, a gdy to się udaje, porzucanie go lub odtrącenie. miesięcznik "Zdrowie"
Kobieta w czasie owulacji szuka mężczyzny z wysokim testosteronem, dominującego w zachowaniach, myśląc wtedy TYLKO o seksie, choć niekoniecznie zmianie związku (a że natura kobiet wykazuje się w dużej części zależnością, to jednak zazwyczaj chęć na seks i sam seks kobietę przywiązuje do mężczyzny, co w następstwie może
Wiele osób wysyła do mnie maile z zapytaniem, czym jest dokładnie dominacja? Czy chodzi o to, aby zawsze prowadzić kobietę? Czy ma być tak jak ja chcę?? Hmmm.... Odpowiedź na te pytania brzmi „Tak”... ale... to wszystko ma zmierzać w odpowiednim kierunku, w kierunku, który sprawi, że zarówno Ty jak i kobieta, krótko ujmując „WY”, spędzicie cudowne chwile i będziecie pamiętać siebie do końca życia. Więc, o co dokładnie chodzi z tą dominacją w uwodzeniu?Aby to zrozumieć, zdefiniujmy dominację, dzieląc ją na fizyczną i umysłową, i zobaczmy czym tak naprawdę jest (poruszając oczywiście aspekt uwodzenia). Dominacja fizyczna – to nic innego jak przewaga fizyczna. Ten aspekt działa w uwodzeniu ze względu na obwody emocjonalne kobiety, które przez setki tysięcy lat były programowane przez zapewnianie im bezpieczeństwa przez najsilniejszych mężczyzn. Kobieta będzie czuła się bezpiecznie przy mężczyźnie, który jest silny, potrafi zapewnić jej bezpieczeństwo. Co za tym idzie?? Będzie on dla niej atrakcyjny. Poprzez dominację nie mam na myśli agresji. Bycie agresywnym znaczy bycie słabym niż raczej dominującym samcem. Dla przykładu: jeśli jesteś z kobietą w klubie zamiast proponować jej pójście do baru, na parkiet, na sofę czy do stolika, weź ją po prostu za rękę delikatnie, subtelnie, dominująco i najzwyczajniej tam zaprowadź. Jeśli będziesz agresywny, złapiesz ją za rękę i zaczniesz szarpać to.... ona zacznie być agresywna w stosunku do Ciebie, a Ty w końcu poznasz ochronę klubu.... od tej złej strony. Zaufaj mi! Widziałem mnóstwo sytuacji, w których kolesie wylatywali z hukiem z klubu przez takie właśnie zachowania. Dokładnie tak samo jest z pocałunkiem. Jeśli rozmawiasz z kobietą, której naprawdę się podobasz, która chce z Tobą spędzić wieczór by poznać Cię lepiej nigdy nie pytaj się jej czy możesz ją pocałować lub czy ona ma ochotę pocałować Ciebie (wyjątkiem jest pytanie, na które znasz odpowiedź przed zadaniem go tzn. flirciarsko zadane pytanie o pocałunek podczas, gdy ona subkomunikuje ci, że ma na to ogromną ochotę). Zrujnujesz napięcie seksualne, jakie powstało między wami. Zamiast tego utnij rozmowę mówiąc jej komplement na temat tego jak wspaniale czujesz się będąc w jej towarzystwie, popatrz głęboko w jej oczy, następnie na usta i najzwyczajniej w świecie przybliż się do pocałunku. Zaskoczy Cię to jak to działa piorunująco na kobietę. To mam na myśli mówiąc, że prawdziwy uwodziciel musi być dominujący. Musisz wiedzieć, dokąd zmierzasz i w jakim celu, wtedy kobieta podąży mając do Ciebie pełne zaufanie. ”Naucz się dobrze prowadzić siebie przez życie, a kobiety podążą za Tobą i będą chciały być częścią Twojego życia.” ~~ Adventurer Dominacja psychiczna – jest to jakby narzucanie swej woli kobiecie. Sprawianie, że kobieta myśli w podobnych kategoriach co Ty, zmienianie jej przekonań i wsysanie jej do swojego świata. Każdy percepuje rzeczywistość za pomocą zmysłów i tworzy mapy rzeczywistości w swojej głowie. Nie chodzi o to, aby kobietę psychicznie zdominować narzucić swój system wartości, przekonań. Jeśli będziesz to robił ona odejdzie. Kobiety potrzebują swobody i wolności. Im bardziej będzie się mogła przy Tobie czuć sobą i nie będziesz jej ograniczał tym bardziej ona będzie chciała z Tobą zostać. Jeśli będziesz starał się narzucić kobiecie swoje własne przekonania i „zamknąć ją w klatce” ona zamknie się na Twoją perswazję. Zamiast jakiegokolwiek przekonywania jej do swojego modelu rzeczywistości po prostu daj jej wybór. Mów o tym jak patrzysz na świat i ona sama zdecyduje czy to zaakceptuje czy nie. Moją radą jest – daj kobiecie wolność wyboru, daj jej swobodę myślenia, trzymaj się tego, czego jesteś pewny, bądź jednak otwarty na wprowadzanie zmian. Pamiętaj, że kobieta, z którą sypiasz będzie bardziej słuchała Twoich ideologii niż ideologii nowych zalotników. Jeśli dopiero podrywasz dziewczynę nie sprzeczaj się z nią, idź z jej sposobem myślenia. Podążaj po śladach jeśli prowadzą Cię one tam, gdzie chcesz. Kobiety czasami próbują psychicznie zdominować facetów. Próbują narzucić swój sposób myślenia. Wtedy musisz być w kontroli i filtrować, to co kobieta do Ciebie mówi. Jeśli ona Cię zdominuje przestaniesz być dla niej atrakcyjny. Jeśli Ty będziesz próbował ją zdominować ona poczuje się ograniczana i odejdzie. Trening i doskonalenie swoich umiejętności pozwoli Ci przekonać się co najlepiej i najskuteczniej działa właśnie dla Ciebie. - Metod na usprawiedliwianie swojej agresji jest mnóstwo: „miałem gorszy dzień”, „byłem zdenerwowany, bo wspólnik nawalił” - mówi adwokatka Monika Sokołowska. W rozmowie z Krystyną Romanowską współautorka książki „Przeciwko Goliatowi. Poradnik dla kobiet doświadczających przemocy” wyjaśnia, jak rozpoznać przemoc w związku. Także tę nieoczywistą.
Kobiety z natury chcą, aby wszystko było po ich myśli. Uważają, że są bardziej odpowiedzialne od mężczyzn i potrafią zadbać o dom. Mężczyźni zdominowani przez kobiety, swój problem nazywają na wiele sposobów. Zdominowani i manipulowani mężczyźni przez kobiety, nie potrafią trzeźwo oceniać rzeczywistości i nie chcą uświadomić sobie, że mają problem. Dominacja kobiety nad mężczyzną, czy też odwrotnie, czyli mężczyzny nad kobietą, jest czymś złym, co wyniszcza związek. W normalnym związku to obie strony powinny podejmować każdą decyzję i żadna strona nie powinna narzucać swojego zdania drugiej. Dominacja jest procesem długim, który podzielony jest na trzy etapy. Etapami tymi są: zdobywanie zaufania, uzależnienie od swojej osoby, a na końcu manipulacja. To właśnie ostatni etap, czyli manipulacja doprowadza do całkowitego zdominowania. Walka z dominacją w związku jest trudna i czasochłonna. Kobiety są dość uparte i nerwowe w przypadku kiedy coś nie idzie po ich myśli. Dlatego, aby kobieta nie dominowała nad facetem, należałoby zacząć pracować nad relacjami, które są najbardziej konfliktowe w związku. Czyli należałoby zacząć rozmawiać o tym, co dzieli w związku, wykazując w tej rozmowie swoje zdania. Zawsze należy podkreślać, że druga strona nie ma prawa podejmować decyzji za oboje, bez wzajemnej konsultacji. Nie należy także ulegać szantażom , które są wynikiem konfliktów powstałych z przedstawienia swojego zdania w danej sytuacji przez mężczyznę. Kolejnym etapem walki z dominacją jest bycie konsekwentnym w działaniu. Nie można pokazywać kobiecie, że jej groźby, szantaże, czy krzyki, robią na tobie wrażenie, oraz należy dać jej do zrozumienia , że oczekujesz od niej szacunku. Zawsze oczywiście swoje racje wyrażaj w pełnym spokoju i kulturze osobistej. Nie podnoś głosu, nie daj się wciągać w kłótnie, lecz bądź stanowczy w tym co mówisz. Uświadom swojej partnerce, że nie da się żyć na smyczy, a wspólne życie nie może być podporządkowane tylko i wyłącznie decyzjom jednej strony. Sztuczki jakie stosują kobiety w stosunku do mężczyzn, bardzo często doprowadzają do tego, że dominacja się pogłębia, a każda kolejna prośba jest wykonywana coraz bardziej niechętnie. Uzależnienie i strach przed rozstaniem , odmową współżycia, faceta do zrobienia wszystkiego, aby tylko kobieta była zadowolona. Dlatego nie można dopuścić do zawładnięcia swoją osobą i należy zawsze starać się szukać kompromisu, nie pozwalając kobiecie decydować o wszystkim, bo całe życie będziesz żyć w strachu i popadniesz w paranoję.
Na początku warto zaznaczyć, ze nie ma czegoś takiego jak średnie libido. Potrzeby seksualne mogą być normą w obrębie związku – a i w nim pożądanie się zmienia, wraz z wiekiem i stażem. Jeżeli zmiany są drastyczne, warto dobrze się im przyjrzeć – brak pożądania w związku może być tylko wierzchołkiem góry lodowej. Na Marzysz o tym, by zyskać dostęp do serca Wodnika? Ono tylko pozornie jest zamknięte. Choć wydają się chłodni, mężczyzna i kobieta Wodnik w głębi duszy są idealistami. Przekonaj się, jak ich zdobyć! Wodnik w miłości ma jedną wyróżniającą go cechę. Jeśli będziesz o niej pamiętać i uwzględnisz ją w waszej relacji, uda ci się bardziej do niego zbliżyć. Zapamiętaj: Wodnik potrzebuje wolności! Kiedy zaczyna brakować mu swobody, natychmiast ucieka. Zobacz także: Horoskop na lato 2020 dla wszystkich znaków zodiakuHoroskop miłosny dla Wodnika Mężczyzna Wodnik - jak go zdobyć?Obce są mu wielkie porywy miłosne,jednak potrafi być romantyczny. Jeśli tylko nie starasz się go zdominować i zostawiasz mu przestrzeń, sama zauważysz, że zrobi dla ciebie wiele. Może nie będą to teatralne gesty, ale dostrzeżesz w nich jego czułość. Aby zwrócił na ciebie uwagę, zbliżaj się do niego powoli, bo nie możesz się narzucać. Daj mu czas, by sam zaczął o tobie fantazjować. Sekretem tego mężczyzny jest to, że choć pozornie w ogóle nie interesują go miłosne sprawy, tak naprawdę wierzy w głębokie porozumienie dusz i całym sercem o nim idealista. Nawet jeśli na co dzień wykonuje nudny zawód, po godzinach objawiają się jego artystyczne zainteresowania. Szuka odpowiedzi na trudne pytania o tajemnice wszechświata. Jeśli potrafisz prowadzić długie i ciekawe rozmowy, będziesz miała u niego szansę. Aby go zdobyć, musisz go zaintrygować. Spraw, żeby traktował cię jak fascynujące zjawisko, które koniecznie musi zbadać!Partnerki dla Wodnika: Panna, Koziorożec, RybyZobacz także: Horoskop partnerski dla Skorpiona. Z kim możesz stworzyć udany związek?Kobieta Wodnik - jak ją zdobyć?Poznasz ją po tym, że bardzo się wyróżnia. Jest najbardziej kreatywną osobą pośród twoich znajomych, a jej mieszkanie jest urządzone w wyjątkowy sposób. Właśnie to musisz zauważyć, aby móc znaleźć się blisko niej. Powiedz jej, że nigdy nie spotkałeś takiej kobiety i podkreślaj na każdym kroku, że jesteś w stanie dostrzec, jak wiele jakości pani Wodnik wnosi do swojego otoczenia. To ona dba o drobne szczegóły, dostrzega wszystko, czego inni nie widzą. Jest bardzo otwarta na eksperymenty - także w możesz jej nudzić. Tej kobiecie trzeba zapewniać przygody. Jej wykreowany, idealny świat musi być pełen ekscytacji. Na randkę wybieraj nietypowe miejsca, zauważ detale jej stroju i skomplementuj je. Prowadź lekko tajemniczą, rozmarzoną rozmowę. A potem pozwól, żeby cię uwiodła. To ona to zrobi!Partnerzy dla Wodnika: Koziorożec, Strzelec, BliźniętaKtóry znak zodiaku jest dla ciebie stworzony?Lew, Ryby, a może Wodnik? Sprawdź, który znak zodiaku jest miłością twojego życia! Według danych demografa z Uniwersytetu Łódzkiego doktora Piotra Szukalskiego jedna trzecia małżeństw w Polsce kończy się rozwodem. Natomiast John Gottman, profesor psychologii, znany z badania relacji międzyludzkich, przekonuje, że po 5 minutach rozmowy dwóch osób pozostających w związku małżeńskim, jest w stanie z 91% pewnością stwierdzić, czy para się rozwiedzie. Jak Agnieszka ze "ŚOPW" kusi w odważnym wydaniu. Uwaga dotycząca męża szczególnie ją zabolała. "Nie wszystko kręci się wokół programu" Data utworzenia: 25 lipca 2022, 13:50. Agnieszka Miezianko i Kamil Borkowski brali udział w 7. edycji „Ślubu od pierwszego wejrzenia”. Ich związek nie przetrwał po programie, ale była para wciąż cieszy się sympatią swoich fanów w mediach społecznościowych. Ostatnio Agnieszka zaskoczyła internautów odważną metamorfozą. Fani zasypali ją komplementami, ale nie obyło się bez uwag dot. Kamila. Agnieszka nie wytrzymała! Agnieszka i Kamil ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia 7". Foto: - / TVN Kamil Borkowski i Agnieszka Miezianko byli ulubieńcami widzów 7. edycji „Ślubu od pierwszego wejrzenia”. Fani programu do końca trzymali kciuki za powodzenie w ich relacji. Pomimo tego, że sprawiali wrażenie idealnie dopasowanych, ich związek nie przetrwał po programie. Agnieszka Miezianko nie ukrywała, że przeżyła rozstanie z Kamilem. Przed kamerami „Ślubu od pierwszego wejrzenia” ujawniła, że zauroczyła się w swoim mężu i miała nadzieję, że po programie ich relacja tylko się umocni. Tak się nie stało, ale Agnieszka nie wylewała długo łez po rozstaniu. Zamiast tego postanowiła się otworzyć na nowe znajomości. Podczas ostatniej relacji live, urządzonej na Instagramie, Agnieszka przyznała, że znowu jest w związku. Na ten moment nie chciała ujawniać, kim jest jej partner. Cieszy się, że razem może poznawać go bez obecności kamer. – Obiecałam, że pokażę swojego partnera dopiero, jak się zaręczymy. Na razie myślę, że to byłby niepotrzebny rozgłos. Myślę, że nikt tego nie potrzebuje. Fajnie się poznawać w ciszy i w samotności albo przynajmniej w takim otoczeniu, gdzie można czuć się bezpiecznie i nie trzeba uważać na wszystko, co się powie, co się zrobi – powiedziała uczestniczka „Ślubu od pierwszego wejrzenia”. Agnieszka ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” kompletnie odmieniona Agnieszka w ostatnim czasie wyraźnie promienieje, a niedawno zaskoczyła swoich fanów odważną metamorfozą. Bohaterka reality show TVN oddała się w ręce specjalistów, którzy całkowicie odmienili jej wizerunek. Agnieszka w mocnym i drapieżnym makijażu pozowała przed obiektywem w towarzystwie swojej siostry. Internauci po raz pierwszy zobaczyli Agnieszkę w takim odważnym wydaniu. Uwagę najbardziej przykuwały oczy, mocno podkreślone fantazyjnymi kreskami oraz wykonturowane usta. W komentarzach pod nagraniem z metamorfozy zaroiło się od komplementów pod adresem bohaterki „Ślubu od pierwszego wejrzenia”. O kurde zbieram szczękę Wooow pięknie wyglądasz Dziewczyno, wyglądasz jak petarda Piękna w makijażu i bez Zobacz także - zachwycają się fani Agnieszki. Agnieszka ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” odpowiedziała na krytykę Pomimo tego, że związek Agnieszki i Kamila trwał tylko kilka tygodni, a program z ich udziałem był nagrywany blisko rok temu, internauci wciąż rozpamiętują, to co się wydarzyło w show TVN. Część osób wychodzi z założenia, że Agnieszka zdecydowała się na metamorfozę, aby zrobić na złość Kamilowi. Aguś jesteś piękną kobietą, a ten ktoś wiadome kto niech patrzy, co stracił. Cudownie wyglądasz w tym makijażu. A sukienka cudna Niech widzi, co stracił oj ma czego żałować ten pan co zrezygnował, że wspólnego życia - czytamy w komentarzach. Jeden ze wpisów szczególnie zabolał Agnieszkę i sprowokował ją do zabrania głosu. „Aż brak słów... Próbujesz na siłę przypasować się teraz w gusta Kamila. Aż w oczy razi, coś w stylu 'niech żałuję, co stracił'. Tylko tu akurat w zła stronę. Kompletnie nie pasuje do Ciebie taki styl” - brzmiała jedna z krytycznych uwag. Agnieszka nie przeszła obok niej obojętnie. „Powtórzę to jeszcze raz, bo widzę, że ktoś usunął komentarz. Ślub był prawie rok temu, związek trwał dwa miesiące, a ja posiadam swoje życie i nie wszystko kręci się wokół programu, a skąd wiesz, jaki jest mój styl? Z programu? Co mi nie pasuje? Możesz wyrazić swoje zdanie, ale styl wybieram sobie sama” – odpowiedziała wyraźnie wzburzona. AS Iza ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zdecydowała się na odważną zmianę. "Przewracam swoje życie do góry nogami" Ekspertka ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" o konflikcie Opozdy z Królikowskim. "To jest spektakl" Uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" udusił i poćwiartował swoją żonę. "Zmarłą cudem udało się zidentyfikować" /6 - / Materiał prasowy Agnieszka Miezianko i Kamil Borkowski brali udział w 7. edycji „Ślubu od pierwszego wejrzenia”. /6 - / Materiał prasowy Fani programu do końca trzymali kciuki za powodzenie w ich relacji. /6 - / Materiał prasowy Pomimo tego, że sprawiali wrażenie idealnie dopasowanych, ich związek nie przetrwał /6 - / Materiał prasowy Agnieszka niedawno potwierdziła, że ma nowego partnera. /6 - / Materiał prasowy Niedawno pochwaliła się fanom na Instagramie swoją metamorfozą. /6 - / Instagram Agnieszka wyjaśniła, że jej nowy wizerunek nie ma nic wspólnego z Kamilem. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: WTprA.